Oryginalny plan Jacka opierał się na w wycieczce zorganizowanej przez Gravel.Love w 2019. Ja tylko zdecydowanie zaprotestowałem przeciw sumarycznemu dystansowi 140 km. Więc plan uległ wzbogaceniu o przejazd metrem na Młociny na start. I oczywiście powrót :) A na trasie było wszystko. Piach, korzenie, single i błoto. Jednak wszystko udało się pokonać na kołach i gravelowych oponach.
Odcinek z przyjemnie odliściowany ;)
Pierwszy postój - kanapka - świeży chleb, masło orzechowe i powidła wiśniowe. Tylko do picia zamiast kawy - woda z bidonu w temperaturze otoczenia. I to było również miejsce w którym wydarzył się opad śniegu. W ilości kwantyfikowalnej ;)
Opady śniegu, 1°C, Odczuwalna temperatura -1°C, Wilgotność 89%, Wiatr 3m/s z PłnPłnW - Klimat.app
Wojtek z uwagi na nieletnie bardzo dzieci, ma czas na rower dość ograniczony. I reglamentowany ;) Znam sytuację z własnego bogatego doświadczenia. Wyjście w sobotę na rower z rana po ciemku to dość heroiczne z mojej strony, ale przecież koledze nie odmówię ;) Na całej trasie pustki. Nawet na drodze na Gassy żywego ducha.
Prysznice, 2°C, Odczuwalna temperatura -2°C, Wilgotność 93%, Wiatr 5m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042