Weekend w rodzinnych stronach. Plan napięty, ale udało mi się zrobić zaplanowany trening, szwendając po znanych i nowych ścieżkach i drogach. Pięknie bardzo. #gravelride #elktuwracam
Wyścigowe tempo od początku. Garmin pokazywał tętno na czerwono i pomarańczowo przeważnie. Dobrze piłem i jadłem, ale temperatura była wysoka. I sił na końcową walkę na ostatnich 20 km było mało. Ale impreza fajna. Trasa malownicza, tylko przez suszę dużo piasku. W większości przejezdnego, choć miejscami zdrawliwego. Jeden z zawodników przekożiołkował w pole i uszkodził poważnie bark.
Ponieważ trasa Baltic Bike Challange przebiega przez Gardnę Wielką, gdzie byłem na urlopie, to postanowiłem mały kawałem jej zwiedzić. Przy okazji mam informacje dla finiszerów planujących powtórzyć w 2024, oraz planujących wystartować w przyszłym roku. Zrujnowany asfalt na odcinku Poddębie (te kardy z klifu i przejazd mostem nad wąwozem) - Dębina, został zastąpiony idealną, gładką nawierzchnią. A na drodze wzdłuż brzegu jeziora Gardna, wymieniają perforowane płyty na wylewaną, betonową nawierzchnię.
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042