Zimno. Rano założyłem dodatkowo singletrack'i i doły miałem zabezpieczone ;) Jak zwykle po rozgrzewce nawet w twarz było ok. DDR'y miejscami to istne lodowiska - niestety nierówne. Dziś też miałem uczucie jakbym coś holował - ciekawe kiedy to minie. Z odwilżą czy może szybciej ... Pomimo temperatury, okoliczności przyrody a zwłaszcza słońce tak operowało że zebrało mi się na fotografienie, którego ofiarą musiała paść specjałówka ;)
Rano przywdziałem softshelową kurtkę na ten mróz za oknem. Chyba pierwszy raz spodnie puszczały lekko chłód. Reszta zbroi sprawił się dobrze. Nawet w ręce było ok. Natomiast sama jazda szła opornie, jakbym jechał pod wiatr - temperatura tak działa ?? Obite na desce żebra ograniczały trochę ruchy ale nicto ;) Powrót przy jęku napędu nadal jakiś oporny ...
Rano, po śniegowym bagnie pokrywającym prawie 90% DDR po drodze, jechało mi się dość opornie :/ Cały dzień w robocie pod znakiem amoku przed urlopowego - nie lubię tego. Ale od niedzieli planuję wycinać halsy na desce ;)
Temperatura dodatnia więc jazda w rozmiękłym śniegu i błocie pośniegowym. Specjałówka sobie radzi, ja słabiej bo troszeczkę poszalałem wczoraj na squash'u. Powrót w mżawce i mgle. Chwilami jechałem na pamięć i czuja bo przez okulary widziałem szarość ;)
Mrozik z rana. Zarzuciłem krem natwarz i ruszyłem Specjałówką. Fajna jazda. Wracając nabrałem trochę śmiałości i zaliczyłem dwa ślizgi ;) Pierwszy na krawężniku pojechało tylne koło (ale się wybroniłem) ;)
Rano chłodno. Ale po rozgrzewce luz. Wiatr trochę miotał ale nicto ;) Pierwsza jazda nowym-starym rowerem ;) Opony fajnie żrą śnieg. Przedni hamulec nawet łapie. Nie jest to rewelka ale może być. Tylny niestety nie za zbytnio. Ultegra lepiej się zgrała z Avidowym BB5 niż stara 600'ta ... Jakoś zmiany biegów raczej baardzo słaba ale coś tam załąpuje i można się przebijać przez śnieg i pod górkę ;) A tak mój twór wygląda:
Śnieg za oknem się bielił już od wczoraj. Niestety Specjałówki nie udało mi się wykończyć więc ruszyłem na ostrym Pompinie z gładkimi oponami. Ruszyłem mocno ostrożnie i udało mi się dojechać do roboty bez poślizgów, tylko w jednym miejscu na nierównym lodzie mnie troszeczkę zakolebało ;) Prognozy straszyły mrozem -6 ale ostatecznie jest około -2, a tylko wiatr odczuwalną dość obniżał ;) Powrót po ciemku ale od śniegu jasno ;) Fajnie się jechało po ubitych odcinkach. DDR'y jak zwykle na ostatniej kolejności odśnieżania - na wiosnę ... W drodze powrotnej zaliczyłem dwa uślizgi tylnego koła. Na szczęście bez przyziemienia ;)
Dziś sobie pospałem ;) Prawie do 9 ... Chłodniej, szczególnie że wiatr potrafił zaduć konkretnie. I wywijał też nieźle. Ponieważ rano było dość późno to jechałem w fajnym jasnym świetle dnia - takim mnie optymizmem natchnęła ta aura. Powrót też z różnym wiatrem ale na tyle nieuciążliwym że ostatnia prosta ścieżką wzdłuż Rzymowskiego z silnym wiarto-pchnięciem w plecy sprawia niezwykłą małą radość ;)
Po wczorajszym squash'u organizm taki ospały z rana, rozruch powolny dość ;) Powrót w lekkim wietrze i wilgoci - ciepło i przyjemnie. Bardzo fajna jazda :) PS. Na FB trafiłem na taki film wstawiony przez Airbika:
Jazda fajna bez szczególnych zdarzeń. W drodze powrotnej na początku Rzymowskiego wiatr usilnie mi robił wbrew ale tylko chwileczkę. Ogólnie bardzo przyjemna jazda ;) Na Rolniej zaczynają testować światła drogowe - podobno w lutym moją otworzyć wiadukt.
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042