Korzystając z "wolnego" ranka, wydłużyłem sobie troszeczkę drogę do roboty. Ruszyłem na most Siekierkowski, potem terenową ścieżką wzdłuż Wisły to mostu Grota. Potem na drugą stronę rzeki i wzdłuż AK, Prymasa do Kasprzaka i do wieży do pokoju nr 15 ;) Pogoda rewelacyjna. Woda mi się dość szybko skończyła ale Oshee mnie uratował. Troszeczkę się przegrzałem - jak zwykle ... Powrót ścieżką przy torach. Czerwiec to kolejny miesiąc w którym nie dorównałem zeszłorocznemu przebiegowi - marność nad marnościami ... Jutro muszę jakimś sposobem natłuc 18km to chociaż 3'ka na półrocze będzie ;)
Od rana słońce i ciepło ale pod wiatr. Po drodze do robo małą misja kurierska ;) Powrót ścieżką przy torach. A wieczorem jeszcze mała runda do galmoku i paczkomatu. Fajne letnie jazdy się zapowiadają. Dla "upiększenia" Norweski lanszafcik:
Polskie lato :) Ale oprócz wiatru mi taka aura pasuje. Rano się namieliłem pod wiatr, ale też i pościgałem z jednobiegowym szosowcem - fajnie ;) Powrót ścieżką przy torach - jak ja to lubię. Blase na fejsie zaprasza na wycieczkę na Ślężę z Wrocławia. Zdjęcie takie nostalgiczne dla mnie gdyż Ślężę "zaliczaliśmy" z kolegą ładnych kilka razy na delegacjach do Wrocławia.
Lato :) 13 stopni rano - dla mnie idealna temperatura żeby spać :D Rano wmodrdewind z lekkim straszeniem opadem - na straszeniu się skończyło. W ciągu dnia opad się objawił ale na wyjście zaprzestał. Dla odmiany wiatr zaczął kręcić i znowu był raczej wbrew.
Jak ktoś nie słyszał/ nie widział tego zawziętego dziewczęcia : Rowerowa Korona Gór Polski które goni Wilkaw hardcoryzmie ;)
Rano pod wiatr. Taka mozolna jazda i przez wiatr i ogólny dołek psychofizyczny. Powrót miał być z wiatrem w plecy ale jakoś nie zarejestrowałem. Żeby jakoś uratować ten wpis - bardzo ładne foto w stylu - tam pojadę ;)
Wstałem słabiutki i tak też pojechałem do robo. Żołądek po wisusie jeszcze nie ruszył. Po południu zaordynowałem swoją nowoczesną terapię - wypiłem Powerade'a a potem kefir - jest nadzieja ;) Powrót również powoli ...
Zaległy wpis. Jakiś wirus mnie napadł. Rano jeszcze ok ale w ciągu dnia dostałem gorączki więc powrót w takiej lekkiej malignie ;) Tramwaj na mnie tak dziwnie dzwonił na skrzyżowaniu i nie zwalniał zbytnio ... W domu zaległem i mimo pierwszego dnia lata leżałem pod kocem do rana. Nożeszkur... - pierwszy dzień lata ;)
Rano trochę pod wiatr. Znowu ruszyłem ścieżką przy torach. Rano mały tam ruch ;) Powrót z widelcem do testów na plecach ;) Na Raszyńskiej się rozpędziłem i lecąc ponad 30 zobaczyłem targeta na "horyzoncie". Depłem i dopiero na Żwirkach doszedłem targeta który okazał się być Targetką na crossie ;) Bezwztydnie wskoczyłem na koło i powiozłem się do następnych świateł. Będąc gentlemen'em w każdym z 29 calów, wyprzedziłem i chciałem dać zmianę. Alem nie docenił potencjału Targetki, która mnie wyprzedziła, rozbujała do 38 i ledwo nadążyłem ;D Szczęśliwie na następnych światłach odbijałem i więcej wstydu nie było ...
Od rana ciepło a nawet bardzo ciepło. Dodatkowo pod wiatr, więc ciepło się robi również od środka ;) Jazda ścieżką przy torach. Bardzo miła jazda. Powrót znowu przy torach i szybciej bo spóźniony. Wiatr miło pchał a temperatura chyba spadała w stosunku do rana - extra :)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042