Słonecznie, bezchmurnie. Z rana zimnawo ale powrót przyjemny. Humor mi tylko rozchwiała bocialarka, która zaczęła mrugać. A wręcz wyłączyła się w cholerę podczas przeprawy tunelem pod Puławską - noszkurrr ... Film go wgniata:
Jazda na sucho, ale katar w czasie pracy osiągnął apogeum. Masakra!! Kolegom znudziło się mówić na zdrowie ... I pomyśleć że gdzieś tam na antypodach wiosna:
Rano nietypowo bo coś załatwiałem nie po drodze. Oczywiście jak to mi się ostatnio często zdarza, nie odpuuzowałem garmina i zapis mam niepełny - noskurrrrrr ...
Rano dość ciepło mimo wskazań termometru. Pewnie dlatego że odnalazłem w szufladzie jesienne rękawice ;) Powrót po ciemku. W międzyczasie się wypogodziło, termometr spadł i wiatr odpalił - słowem zimniej ... A Szymonbike wlewa otuchę ;)
Rano pobudka ze standardowym w takich sytuacjach pytaniem : "Pocomito?". Ale wbrew i na przekór ruszam z lekkim opóźnieniem. Na punkt zborny na Polach Mokotowskich. Na miejscu zastaję już połowę (która miała bliżej;) składu. Na wyraźne zapytania formułuję ogólny zarys trasy i ruszamy w kierunku Wisły i dalej przez Most Siekierkowski. Ślad na dole relacji, więc pominę szczegóły nawigacyjne. Pierwsza niespodzianka napotyka nas pod Mostem Berlinga (Łazienkowski). A przybiera ona postać mało odpornej na bite snake'a dętki w nówce testówce Michała - Grand Canyonie Al Slx ;)
Łatanie odbywało się bardzo miłych promieniach ciepłego listopadowego słońca - bajka. Dalej ruszamy pustą jeszcze o tej porze ścieżką nad Wisłą. Wbrew zaporom ustawionym pod Mostem Grota przebijamy się ale przez kanał Żerański już nam się nie udaje ;) Zawracamy do Modlińskiej. Po przejeździe mostem, wracamy nad Wisłę na wał i tutaj udaje mi się wmanewrować Kolegów w Największe Błoto Tego Dnia. Dla usprawiedliwienia wyjawię że jednakowoż ubabrałem się najbardziej Ja. Pięknym ostatnim, najnowszym mostem czworga imion Północnym-Marii-Curie-Składowskiej , gładką asfaltową drogą rowerową wracamy na prawą stronę. Przejeżdżamy przez Lasek Bielański - ładnie tu nawet jesienią. Dalej prowadzę - wieki temu - wytyczoną osobiście przeze mnie prawie ścieżką wzdłuż Trasy Toruńskiej. Chyba to jeden z ostatnich razów, przed dwuletnim remontem. Czesi wszystko skrupulatnie opłotują ;) Przy zachodnim się rozdzielamy - fajna jazda była, w szczególności że pogoda idealna się trafiła. Ślad:
Wpis parametry km i czas ma nieprecyzyjne, gdyż nie odpaliłem na starcie garmina :( Rano znowu przez Śródmieście. Słonecznie acz z napotkanych po drodze pojedynczych chmur popadywało nieśmiało. Szybka jazda - Pompino na ostro stworzony jest do wielkomiejskiego ruchu ulicznego ;)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042