Wpis statystyczny. Oprócz codziennej jazdy, dodatkowo starszego syna odstawiam z młodszym na foteliku na imprezę. Potem jeszcze odbiór a km lecą ;) Fajna pogoda.
Codzienny trip do/z roboty. W drodze powrotnej, ścieżką przy torach, znowu natykam się na mega korek w biurowym zagłębiu Mokotowa/Służewia. Jak ja Bogu dziękuję w takich chwilach że nie muszę tak beznadziejnie tkwić w samochodzie ;) Wieczorem lans na mieście. Spóźniony pędzę na zbiórką pod pomnik Powstańców na górze przy Bartyckiej. Okazuje się że jestem winny totalnemu zgryzieniu przez komary, skromnego ogółu zgromadzonych. Trudno :( Samotrzeć ruszamy w kierunku Wisły. Na Zaruskiego jest tak ciemno że przypinają się Nam najróżniejsze sceny z filmów o psychopatycznych kanibalach ;) Nad Wisłą znajdujemy miejsce w barze w okolicy Nowego Cudu na Wisłą. Jest jakiś koncert - fajnie bo gra a rozmawiać się da ;) Po rzece pływa stateczek, więc trzeba uważać przy sikaniu w krzakach żeby nie stać się obiektem obserwacji ;D Zgłodniali lekko ruszamy do centrum na Hożą na wegańskiego burgera. Fajna jazda przez puste parki. Na miejscu jednakowoż decydujemy się na duże belgijskie frytki - sytość nie opuściła mnie do 9:00 następnego dnia - ale ogólnie polecam! Powrót szybki. Puste nocne ulice latem są stworzone do fajnej jazdy. Polecam jak ktoś nie widział:
Codzienne do i z roboty. Ale po - była jeszcze jazda w celu oddania testowego Experta, powrót i wieczorne spotkanie w Centrum z kolegami. Już kiedyś taką jazdę "z luzakiem" uskuteczniałem w drodze z serwisu do domu. Było fajnie i bez większych problemów więc teraz postanowiłem ponowić doświadczenie. Wyszło troszeczkę problemów. Raz że trasa wiodła chodnikami w różnym stadium zniszczenia oraz teren budowy drogowej na Puławskiej. Dwa, kierownica Experta szeroka na 700 mm haczyła mnie za nogę a krótki mostek nie dała wygodnego chwytu. Alem dojechał szczęśliwie i na czas. Powrót kawałkiem przez Las Kabacki - miło! Wieczorem sprint na spotkanie a potem jeszcze szybszy sprint powrotny. Ciemno, pusto na ulicach, zero wiatru - śmig!
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042