sobotnim świtem bladym
Sobota, 24 maja 2014
· Komentarze(0)
Kategoria wyjazd/wycieczka
Ustawka poranna. Pretekst to robienie zdjęć. Aura bezbłędna. W lesie na Kabatach pierwsza strata. Tytanowemu Traversowi odpada hak przerzutki. Po rozpięciu łańcucha we dwójkę z Wojtkiem popychamy (i holujemy Michała) do metra. Na asfalcie dochodzi do szczepienia i przyziemienia. Są nowe straty. Szczęśliwie docieramy wreszcie do metra Kabaty i ja odlatuje na wietrze i Scalpelu do domu.
Ponieważ wyjechałem na Renegacie a wróciłem na Sclapelu, któren będzie testowan przez dni kilka - fan!
Ponieważ wyjechałem na Renegacie a wróciłem na Sclapelu, któren będzie testowan przez dni kilka - fan!