Urlopowej jazdy akt kończący
Niedziela, 7 lipca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria gravel, treningowo
Tym razem miało być krócej. Pogoda się trochę spsuła. Pojechałem zmierzyć się jeszcze raz z podjazdem do Sobieńczyc.
Znalazłem kawałek nowej dla mnie (i chyba dla okolicznych mieszkańców też) drogi.
Żeby nie było że tylko ganiam i nic nie zwiedzam to zrobiłem sobie zdjęcie uroczo wyglądającego kościoła z 1755 roku.
Znalazłem kawałek nowej dla mnie (i chyba dla okolicznych mieszkańców też) drogi.
Żeby nie było że tylko ganiam i nic nie zwiedzam to zrobiłem sobie zdjęcie uroczo wyglądającego kościoła z 1755 roku.
Kościół Rzymskokatolicki pod wezwaniem Oczyszczenia NMP z 1755 roku - żeby nie było że tylko rower i rower ;)
W drodze powrotnej wiatr pchał i to było miłe. Trzeba tylko uważać na winniczki i pomrowy, które zawsze coś mają do załatwienia po drugiej stronie ścieżki ;)