Pasmo Jeleniowskie
Sobota, 9 października 2010
· Komentarze(0)
Kategoria wyjazd/wycieczka, prawdziwe MTB
Tak jak planowaliśmy, zaczynamy w Piórkowie pod kościołem ;) (w zamian za pozwolenie zaparkowania, Proboszcz poprosił o wpis do księgi gości) około 11 godziny.
Zaczynamy rozgrzewkę na asfaltowej spokojnej wiejskiej drodze równoległej do krajówki 74. Jedziemy nią 12km do czerwonego szlaku, rozglądając się po szerokich panoramach.
Podjazd na Truskolakę jest akurat aby sfinalizować rozgrzewkę :)
Po grzbiecie szlak poprowadzony jest drogą gruntową w różnym stadium ruiny spowodowanym zwózką drewna.
Podjeżdżając pod Szczytniak gubimy szlak i pocieramy na szczyt od tyłu. Na szczęście sprowokowani wątpliwościami lokalizacyjnymi rodziny Nord Walking'owców orientujemy się w terenie i zjeżdżamy we właściwym kierunku. Na zjeździe zaliczam pierwszą glebę (straty: potłuczona szybka licznika ). Zjazd miejscami słabo możliwy ze względu na ruinę drogi (tym razem wandalem były chyba wrześniowe deszcze).
Pojazd pod Jeleniowską pokonuję już w przewadze z buta (mokro i brak mocy).
Zjazd piękny, z drugą glebą (straty siniaki i zdrapka ;) ), do Paprocic.
Na dole mała przerwa z naradą. Decydujemy się na powrót po asfalcie do Jeleniowa a potem drogą szutrową przez przełęcz do Piórkowa i wozu.
W kościele dokonujemy wpisu do księgi gości i z pełną satysfakcją zwijamy się do domu.
W wozie powstaje projekt powrotu w okolice do Cisowsko-Orłowskiego Parku Krajobrazowego. Ale to chyba już na wiosnę :?
galeria zdjęć
Zaczynamy rozgrzewkę na asfaltowej spokojnej wiejskiej drodze równoległej do krajówki 74. Jedziemy nią 12km do czerwonego szlaku, rozglądając się po szerokich panoramach.
Widok na Pasmo Jeleniowskie z czerwonego szlaku© artd70
Podjazd na Truskolakę jest akurat aby sfinalizować rozgrzewkę :)
Po grzbiecie szlak poprowadzony jest drogą gruntową w różnym stadium ruiny spowodowanym zwózką drewna.
Podjeżdżając pod Szczytniak gubimy szlak i pocieramy na szczyt od tyłu. Na szczęście sprowokowani wątpliwościami lokalizacyjnymi rodziny Nord Walking'owców orientujemy się w terenie i zjeżdżamy we właściwym kierunku. Na zjeździe zaliczam pierwszą glebę (straty: potłuczona szybka licznika ). Zjazd miejscami słabo możliwy ze względu na ruinę drogi (tym razem wandalem były chyba wrześniowe deszcze).
Pojazd pod Jeleniowską pokonuję już w przewadze z buta (mokro i brak mocy).
Zjazd piękny, z drugą glebą (straty siniaki i zdrapka ;) ), do Paprocic.
Na dole mała przerwa z naradą. Decydujemy się na powrót po asfalcie do Jeleniowa a potem drogą szutrową przez przełęcz do Piórkowa i wozu.
W kościele dokonujemy wpisu do księgi gości i z pełną satysfakcją zwijamy się do domu.
W wozie powstaje projekt powrotu w okolice do Cisowsko-Orłowskiego Parku Krajobrazowego. Ale to chyba już na wiosnę :?
galeria zdjęć