Starymi ścieżkami na nowym rowerze
Wiosna pełną gębą, zielone i żółte pola, woń różnego kwiecia i nawozu na polach :) Na polej drodze zając wpadł mi na trasę i uciekał na wprost kilkanaście metrów. Później drogę przeciął żuraw a nad Jez. Sawinda wielki myszołów (chyba ;) niskim lotem zaszczycił me oczy.
Chciałem się wtarabanić na Bunielkę ale nie trafiłem (już mi się to przydarzyło ;) i tylko z oddali ją widziałem - następną razą ...
A tak to wygląda na mapie:
Ujechałem się :) Specajner się sprawił. Kocie łby w Szarejkach nie były takie uciążliwe a na polnych rozrytych traktorami zjazdach wyłączał mi opory psychy ;) Super jazda :)