Czerwonym szlakiem rowerowym

Czwartek, 28 lipca 2011 · Komentarze(0)
Po rodzinnej wycieczce udoało mi się wyrwać na samotną jazdę. Budżet czasowy jak zwykle napięty, więć ruszyłem napoczętym dzień wcześniej rowerowym szlakiem czerwonym. Na początek 5km podjazdu, szeroką szutrową leśną drogą. Ładny kawałek na odświeżenie odczuć związanych z jazdą po górach ;) Na przełączy na Bereźnicą piękna panorama :) A później radosny zjazd asfaltem - na dole gubię szlak - normalka ;) Dramatycznie próbuję go szukać ale znajduję jakieś resztki oznaczeń, tylko w miejscu które zupełnie nie zgadza mi się z mapą - normalka ;) Wreszcie żeby nie kręcić asfaltem po górę z powrotem po śladzie, postanawiam się przebić gruntuwkami. Ale pierwsza mi zanikła na łące pod lasem ;) Ruszyłem więc równolegle do asfaltu polną drogą prowadzącą granią. Zaczyna się błoto. Jest miejsce gdzie mogę odbić do afaltu, ale wstęrną jes mi myśl stracenia wysokości i dalszego podjazdy asfaltem ;) GPS uspokaja że kierunek jest dobry i powinienem dobić do szlaku w lesie.
Ruszam więc dalej, w las. Przecinką, ktoś wcześniej jechał na rowerze - znajduję ślady w błocie. W którymś momencie przecinaka mi ginię i zaczynam wyobrażać sobie przedzieranie się przez gęstwinę ze Specajnerem na plecech ;) Na szczęście udja mi się odnalęść. Ślady roweru zastąpione są w pewnym momencie na ślady quada, ale tylko na trochę. GPS daje ciągle nadzieje o właściwym kierunku, ale uświadamiam sobie że moja papierowa mapka nie ma poziomic (GPS'owa też nie ) więc dobicie do szlaku może wymagać pokonania jakiejś głębokiej doliny w które zaglądałem podczas podjadu. Zaczyna być malowniczo ;) Na szczęście pocieram do terenu wyrębu. Mimo zrytego szlaku jest nadzieja na powrót do cywilizacji ;)
Docieram do szutrówki a później do znajomo wyglądającego rozwidlenia gdzie pakuje się na czerwony szlak prowadzący w dół. Wcześniejszy zjad asfaltem był taki rodosny ale ten po szutrze był kak tigru jebatć -i smieszno i stroaszno :D Reba ładnie wybierała a duże koła też swoje robiły. Po coś takiego tłukłem się po polskich drogach 9 godzin samochodem :D

W domu poprosiłem o zdjęcie stanu do jakiego doprowadziłem siebie i rower - czad :D

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!