codzienność
Czwartek, 9 lutego 2012
· Komentarze(0)
Kategoria po śniegu, komunikacja
Organizmy liźnięty większym mrozem staje się bardzo tolerancyjny na -10 ;)
Rano jazda szła mi opornie po wczorajszym squashu. Ostatnio opuściłem 2 spotkania (raz że ferie a dwa że obite na feriach żebra ;) i trochę się bałem o zakwasy i naruszone ścięgna ale nie ... Dwaj koledzy z którymi gram, tak zajęli się wykańczaniem nawzajem, że mnie potraktowali bardziej ulgowo ;)
Powrót w świetle dnia - jak co roku mnie to ujmuje, że po kilku miesiącach mroku - niemal nagle robi się jasno ;)
Końcówka lekko pod wiatr.
Od wczoraj przerzutka przestała robić - albo się zakleiła albo dywersyjną grę prowadzi dziwnie pofalowany pierwszy odcinek pancerza - sk... że zemłęł epitet ;)
Rano jazda szła mi opornie po wczorajszym squashu. Ostatnio opuściłem 2 spotkania (raz że ferie a dwa że obite na feriach żebra ;) i trochę się bałem o zakwasy i naruszone ścięgna ale nie ... Dwaj koledzy z którymi gram, tak zajęli się wykańczaniem nawzajem, że mnie potraktowali bardziej ulgowo ;)
Powrót w świetle dnia - jak co roku mnie to ujmuje, że po kilku miesiącach mroku - niemal nagle robi się jasno ;)
Końcówka lekko pod wiatr.
Od wczoraj przerzutka przestała robić - albo się zakleiła albo dywersyjną grę prowadzi dziwnie pofalowany pierwszy odcinek pancerza - sk... że zemłęł epitet ;)