codzienność

Czwartek, 29 marca 2012 · Komentarze(4)
Ranek dzisiejszego dnia nie był przyjemny ...
Po obudzeniu zastałem swój flagowy, rower Specajnera w strugach deszczu na balkonie - o ja głupia ci.. Później musiałem odszukać błotniki dla Pompina w sztrasznym miejscu zwanym "moja piwnica". Pompin wybudzony brutalnie wczoraj, ze snu zimowego z okazji nocnej jazdy na squash'a - nie jest w świetnej formie. I znowu - mea culpa. Szczęśliwie deszcz szybko przeleciał i wyjrzało słonko. Ja natomiast doszedłem do obserwacji że wczorajszy posquashowy chillout, załatwił mi katar - norzeszur... Jazda do roboty oczywiście pod wiatr :/
Powrót. Wstrzeliłem się w okienko bezopadowe - fajnie.
Pompin zrzucił dwa razy łańcuch na wybojach, jakby chciał powiedzieć : " ok, twardy jestem, odporny, ze swoim grubym łańcuchem i ostrym kołem ale też mi się chwila serwisu należy, k..wa!"
Jadąc, rzadko oglądam mijanych facetów - jeżeli już to ich rowery, więc mogłem przeoczyć i nie zauważyć. Wy uważajcie - celebryci są wśród nas ;)

Komentarze (4)

Czy to jest Krzysio Mocarz? Bo nie jestem pewna, jakoś tak.

kantele 10:20 środa, 4 kwietnia 2012

Na skarpetki biedakowi już nie stykło. Znaczy zaczynać rowerowanie od zera, to strasznie masakruje kieszeń :)
Pozdrawiam Cie kolego !!

Isgenaroth 10:51 niedziela, 1 kwietnia 2012

Eeee, to czarne tak wyszczupla :D

artd70 20:59 czwartek, 29 marca 2012

Chude nóżki ma, pewnie cinko przędzie;) hehe

kundello21 20:57 czwartek, 29 marca 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!