Mazovia MTB Ełk

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria zawody
Start na koniec urlopu w rodzinnej okolicy. Podoga idealna. Trasa super ale nie jestem obietywny gdyż to "moje okolice" ;)
Wynik sportowy marny, ale czego się podziewać po starcie "z marszu". Rating spadł na ryj, ale ujechałem się czyli ta jak lubie ;)
Startowałem z najliczniejszego 11 sektora. Myślałem sobie, będzie fajnie, powyprzedzam sobie, podbuduję psyche ...
A tu ogień od samego początku ;) Na rozjeździe na Fit'a zrozumiałem dlaczego - ta nagle się zrobiło pusto na trasie :) W piątek lało prawie cały dzień więc błota było w bród. Niestety nie dopieszczony napęd Specajnera wykazał swój perfidny charakter sabotażysty i musiałem łatać łańcuch dwa razy.
Potem próbowałem heroicznie i bez wiary podłączać się pod Gigantów ale to był gwóźdź do trumny. Dojechałem na oparach niemocy ;)
Z mojego pomiaru wynika że straciłęm z 10minut na łataniu łańcycha ale ile bym stacił bez tego wymuszonego odpoczynku??

A tak, na finish'u, jakże korzystnie zdjął mnie Zbyszek Kowalski:


A taki ślad zostawiłem:

Komentarze (2)

Fajną dwudniówkę mieliśmy na Mazurach. Trasy raczej łatwe, ale za to malownicze, no i z kolarską pogodą:) Z podniesioną głową możemy jeździć teraz na wyścigi w innych miejscach;)

lszym 20:43 wtorek, 14 sierpnia 2012

Błota koledzy z Mega przywieźli na sobie i rowerach sporo :)
I tak miałeś szczęście bo Andzik (szef slepu z rowerami i jeden ze sponsorów) łańcuch urwał już na pierwszym zakręcie i wyścig zakończył na moście :)


Warsztat na plecach czasem widać się przydaje :)

dodoelk 19:27 wtorek, 14 sierpnia 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!