Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:809.98 km (w terenie 10.00 km; 1.23%)
Czas w ruchu:36:49
Średnia prędkość:22.00 km/h
Maksymalna prędkość:79.56 km/h
Suma podjazdów:3023 m
Maks. tętno maksymalne:172 (100 %)
Maks. tętno średnie:138 (80 %)
Suma kalorii:24340 kcal
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:18.41 km i 0h 50m
Więcej statystyk

Urlopowej jazdy akt kończący

Niedziela, 7 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria gravel, treningowo
Tym razem miało być krócej. Pogoda się trochę spsuła. Pojechałem zmierzyć się jeszcze raz z podjazdem do Sobieńczyc. 
Znalazłem kawałek nowej dla mnie (i chyba dla okolicznych mieszkańców też) drogi. 

Żeby nie było że tylko ganiam i nic nie zwiedzam to zrobiłem sobie zdjęcie uroczo wyglądającego kościoła z 1755 roku.
Kościół Rzymskokatolicki pod wezwaniem Oczyszczenia NMP z 1755 roku - żeby nie było że tylko rower i rower ;)
W drodze powrotnej wiatr pchał i to było miłe. Trzeba tylko uważać na winniczki i pomrowy, które zawsze coś mają do załatwienia po drugiej stronie ścieżki ;)

Urlopowa jazda

Piątek, 5 lipca 2019 · Komentarze(0)
Znów wieczorową porą zbiegłem rodzinie.

Postanowiłem sprawdzić się na podjazdach pod Gniewino i do Sobieńszyc. Ten drugi sobie poprawiłem ;) Krajobrazowo trasa urzeka.

Urlopowa jazda

Środa, 3 lipca 2019 · Komentarze(0)
Kategoria treningowo, gravel
Pierwsza urlopowa jazda. pierwsze odkrycie to nowa, gładka ścieżka od Władka do Łebcza. Jedzie się w dół, ale wiatr w twarz skutecznie obniża osiąganą prędkość.
Ścieżka do Krokowej, za Starzyńskim Dworem, na podjeździe siedzi młody zając (a może dziki królik ?) i patrzy. Gdy zacząłem się zbliżać, odkicał sobie na bezpieczną odległość i znowu zaczął mnie, sobie oglądać. Za trzecim, takim odkicaniem i oglądaniem się, w ostatniej sekundzie uskoczył w bok, w chaszcze, przed kołem nadjeżdżającego z naprzeciwka rowerzysty. 
Widoki hamują równie skutecznie co wiatr ...
Potwierdzenie starego przysłowia: ciekawość prowadzi do piekła ;)

W Krokowej, chowam się na chwilę w sklepie, żeby przeczekać opad przelotny.
A potem ruszam w kierunku Karwieńskich Błot, żeby sprawdzić czy aby nie znajdę tam kół marki Hunt na zmianę, jak to się przytrafiło chłopakom z Global Cycling Network podczas testowania Rondo Hvrt ...

Kół nie ma ...
W drodze powrotnej, za Jastrzębią przez drogę przebiega kuna.
A na ostatnim podjeździe, z pola, na asfalt wychodzi lis i tak się moim widokiem przeraził, że aż mi się go szkoda zrobiło ...
Piękna jazda, w przepięknych okolicznościach, i niepowtarzalnych z elementami bliskich spotkań z fauną ziemi pomorskiej.