Ruszyliśmy rodzinnie do Bystrego do ośrodka wypoczynkowego. Cała trasa asfaltem tzw. Obwodnicą bieszczadzką, ale kierowcy uważni, zachowujący odstępy i rozsądną prędkość. Córka przymuszona do jazdy przemogła się i dzielnie jechała ;) W drodze powrotnej na łące tuż przy drodze Najmłodszy wypatrzył wielkiego, brązowego drapieżnego ptaka. Jak dziewczyny dojechały niespiesznie odleciał 20m dalej na drzewo. Czad ;)
W informatorze znaleźliśmy zdjęcie "wodospadu" w Stężnicy. W bliżej niesprecyzowanym miejscu, ale cel dobry jak każdy inny ;) Poza tym, po oświadczeniu Córki że po wybojach to ona jeździć nie będzie, wybór asfltowej drogi był jedynym możliwym :/ Co do "Wodospadu" to znaleźliśmy nawet dwa ;) Pierwszy malutki a drugi włąsciwy - ten ze zdjęcia z informatora. Dzieciaki się powspinały na niego nawet. Później zaczął się zjazd. Córka zjeżdżając ostronie jednakowoż zaliczyła zrzutkę więc później zjeżdżałą jeszcze ostrożniej. Wygląda to tak:
PS.Ruch samochodowy nieduży. Kierowcy mijali nas z dużą ostrożnością - fajnie.
Korzystając że przestało padać, ruszyliśmy na pierwszą wycieczkę rowerową. Start powolnym, poprzedzony doprowadzeniem wszystkich rowerów do stanu używalności, po podróży. Ruszyliśmy w stronę Stężnicy asfaltem a później czerwonym rowerowym, prowadzącym szutrem po górę. Ponieważ było późno dość szybko zawróciliśmy. Córka, jako jedyna na kompletnym sztyniaku, została nieźle wytelepana. W domu skwitowała to oświadczeniem że ona to woli raczej płaskie, niepagórkowate, gładkie drogi ;) Właściwie to dobrze że zarzędziliśmy powrót bo po zjeżdzie do Baligrodu zaczęło poadać :/ PS. W trakie opożądzania rowerów okazało się że w trakcie pakowania zaginęła dość istotna część od fotelika Hamax'a. Przy pomocy tępego noża udało mi się ją wystrugać :)
Popołudniowa przejażdżka z rodziną. Mały na siodełku znowu skacząc dobijał do opony tylnej :) Długość wycieczek musimy dozować żeby się pasażer nie wynudził i nie zbiesił ;)
Dziś odbyłem z caaałą rodzinką inauguracyjną przejażdżkę. Po początkowej skusze (pośpieszny montaż fotelika na Specajnera ...), wszystko się odbyło bardzo przyjemnie. Małemu tak się podobało że podskakiwał aż fotelik ocierał o koło ;) Objechaliśmy SGGW i nikt się nie znudził ;) Wieczorem już na Pompinie pojechałem na squasha. Droga powrotna to bajka. Wiatr studził, Pompino niósł tak ochoczo że zamiast prosto do dużego pokoju ;) zrobiłem dwa kółka Surowieckiego-Romera-Herbsta-Jastrzębowskiego-Bartoka . Super Jazda :D
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042