codzienność
Poniedziałek, 20 stycznia 2014
· Komentarze(0)
Kategoria komunikacja, po śniegu
Chłodno dość i ślisko. Na idealnie zalodzonym łuku ścieżki, Matka Ziemia upomniała się czule o moje dojrzałe, męskie ciało. Drżąc z emocji, przytulony dolną częścią rzeczonego ciała do Niej, wespół z rowerem przebyłem jakieś 5-6 metrów. Szczęśliwie obyło się bez strat materialnych ;)
Powrót już bez sensacji, ale pod wiatr.
A tutaj się Dziewcze chwali treningiem, i ma czym ;)
Powrót już bez sensacji, ale pod wiatr.
A tutaj się Dziewcze chwali treningiem, i ma czym ;)