radosne kółka
Poniedziałek, 20 czerwca 2011
· Komentarze(1)
Kategoria nocną porą, treningowo
Przestało mżyć i miejscami asfalt obsechł więc wyskoczyłem porobić kilka kółek koło domu. Kilka bo jak zwykle straciłem rachubę po drugim ;) Lubię takie chłodne wilgotne powietrze. Do tego miejscami przesycone kwiatem lipy - takie zakodowany sentyment z dzieciństwa kiedy każdego roku zaczynaliśmy wakacje zbierając lipę na zarobek ;)Oczywiście z zarobku była lipa na zimę :D
Podczas jednego kółka natrafiłem na moment kiedy jeden pan w podrasowanej hondzie z dobrego rocznika 98 postanowił przez podwójną ciągłą i wysepkę pojechać do kolegi po drugiej stronie ulicy. Dzięki mojej roztropności nowe klocki w Pompinie wyhamowały mnie tuż przy prawym tylnym błotniku wzmiankowanego bolidu. Ponieważ najwyraźniej mnie nie zauważył zapukałem mu do okienka ;) Dogonił mnie później na następnej ulicy gdzie w biegu wymieniliśmy się krytycznymi uwagami na swój temat. Ja swojego wywodu nie skończyłem bo między innymi chciałem mu życzyć że jak już ze swoim chłopakiem będą mogli zalegalizować swój związek i w końcu zajdzie w ciąże, to mu będą nacinali krocze ... ufff
Podczas jednego kółka natrafiłem na moment kiedy jeden pan w podrasowanej hondzie z dobrego rocznika 98 postanowił przez podwójną ciągłą i wysepkę pojechać do kolegi po drugiej stronie ulicy. Dzięki mojej roztropności nowe klocki w Pompinie wyhamowały mnie tuż przy prawym tylnym błotniku wzmiankowanego bolidu. Ponieważ najwyraźniej mnie nie zauważył zapukałem mu do okienka ;) Dogonił mnie później na następnej ulicy gdzie w biegu wymieniliśmy się krytycznymi uwagami na swój temat. Ja swojego wywodu nie skończyłem bo między innymi chciałem mu życzyć że jak już ze swoim chłopakiem będą mogli zalegalizować swój związek i w końcu zajdzie w ciąże, to mu będą nacinali krocze ... ufff