codzienność

Środa, 1 lutego 2012 · Komentarze(2)
Rano jazda była mocno przykra :/ Ręce mi zmarzły do takiego stopnia że naszła mnie niepokojąca refleksja że inaf is inaf ...
Ale powrót był już dość fajny. Kilkudniowe odczucie ciągnięcia fortepianu, ustąpiło. Specjałówka zaczęła jechać ;)
Po powrocie miałem jeszcze jeden, krótki kurs do sklepu. Ruszyłem bez dodatkowych 3/4 spodni i poczułem różnicę. Znowu ręce przymroziło więc musz e na jutro coś przedsięwziąć ... :?

Komentarze (2)

Jakoś mi się nie przytrafiają po drodze, ale Kolega zachwalał mi jeden na placu na Rozdrożu :) A propos rękawiczek - na jesieni naśmiewałem się w airbiku z tych rękawic http://www.rowerowysklep.pl/odziez-rekawiczki-zimowe,-ocieplane-rekawiczki-specialized-subzero-black-12-o_l_136_2952.html A teraz bym je chętnie przeprosił :(

artd70 21:48 czwartek, 2 lutego 2012

Nie korzystasz z koksowników?;)
Ja śmigam jutro po narcisarskie rękawiczory, średnio to śmieszne już:)

CheEvara 20:08 czwartek, 2 lutego 2012
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!