codzienność

Czwartek, 2 lutego 2012 · Komentarze(0)
Wczoraj rano uznałem że warunki doprowadziły mnie do krańca akceptowalności ;)
Więc dziś rano widząc -18 dozbroiłem się. Wygrzebałem z szuflady maskę natwarz z neopropenu, gogle snowboardowe i ochraniacze na buty z windstopera, które założyłem na ręce :D
Patent kłopotliwy ale skuteczny. Po 1km zamarzał mi tylko nie chroniony kciuk ;)
Powrót w -16 jak na skrzydłach. Jakoś tak ciepło - niepojęte ;)
Rano strzeliłem sobie fotę w obiciu szklanej czarnej wieży - fajnie oszroniłem się ;D

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!