codzienność
Poniedziałek, 23 kwietnia 2012
· Komentarze(0)
Kategoria komunikacja
Poranek, zaraz po obudzeniu, a właściwie to napierający deszcz, nie nastrajał optymistycznie. Dodatkowo poniedziałki są trudne, bo po weekendzie ciężko jest cokolwiek znaleźć z rowerowych przyległości :/
Na szczęście przedłużająca się krzątanina zgrała się z "wypadaniem" i do robo dojechałem w miarę suchy.
W trakcie dnia się wypogodziło i powrót w słońcu i cieple, i tylko Specajner z lekka zawodząc napędem pomagał się smarowania ;)
Niestety sigma co jej już 4 roki bije i 18 tysiąc ewidentnie straciwszy szczelność panicznie zareagowała na wilgoć poranka i pomiary z jazdy są raczej precedensowe. Do czasu cudu finansowego muszę się przestawić na smartfona i sports-trackera ...
Na szczęście przedłużająca się krzątanina zgrała się z "wypadaniem" i do robo dojechałem w miarę suchy.
W trakcie dnia się wypogodziło i powrót w słońcu i cieple, i tylko Specajner z lekka zawodząc napędem pomagał się smarowania ;)
Niestety sigma co jej już 4 roki bije i 18 tysiąc ewidentnie straciwszy szczelność panicznie zareagowała na wilgoć poranka i pomiary z jazdy są raczej precedensowe. Do czasu cudu finansowego muszę się przestawić na smartfona i sports-trackera ...