Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:386.48 km (w terenie 131.00 km; 33.90%)
Czas w ruchu:17:10
Średnia prędkość:22.51 km/h
Maksymalna prędkość:46.90 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:25.77 km i 1h 08m
Więcej statystyk

codzienność

Piątek, 17 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria komunikacja
Rano jakoś pochmurnie ale pod wieżą już słonecznie było. Pompino śmiga. Reaktywowałem stary licznik Sigmy 906 i czyba tylko obwód jest niewłaściwy bo jakieś takie wysokie prędkośki przelotowe wykazuje ;)
Poprzedni osiągnął prawie 18 tysięcy - rekord ;)
Z innej beczki - chłopaki-krakowiaki od Sikorskiego na fejsie robią zanętę:

Na mnie działa ;)

codzienność

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria komunikacja
Po wtorkowej gumie, rano ruszyłem na nowiótkiej dętce. I udało mi się przejechać 3km a potem z buta, bo nie zabrałem zapasu oraz pompki - orzekur... W robocie, na spoojenie i w świetle dnia obejrzałem i wydłubałem scyzorykiem kilka szklanych drzazg. Czaa na stare, spokkojen lata, poszukać jakiś pancernych opon dla pompina. Jakiś system antyprzebiciowy czy cóś.
Po południu już na pewniaka bo z gronostajem zapasowym na przedzie, wizytowałem Airbika na Mangalii. Niestety te opony, jakie sobie upatrzyłem przez sklep internetowy są wirtualną ułudą :( Wiecznie te rozczrowania ;)
Wysłużony gronostaj jeszcze będzie musiał porobić ...

codzienność

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Rano chłodno. Poniewż Specajner doborywa po Ełckiej Mazovii przeprosiłem Pompina. Dostał nowe przednie koło i ładnie jechał. To takie radosne wskoczyć na swój stary-nowy rower ;) Na cieniutkich oponkach zawsze mam takie uczucie lekkości ;)
Niestety w drodze powrotnej dętka na przedzie puściła :(

Mazovia MTB Ełk

Sobota, 11 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria zawody
Start na koniec urlopu w rodzinnej okolicy. Podoga idealna. Trasa super ale nie jestem obietywny gdyż to "moje okolice" ;)
Wynik sportowy marny, ale czego się podziewać po starcie "z marszu". Rating spadł na ryj, ale ujechałem się czyli ta jak lubie ;)
Startowałem z najliczniejszego 11 sektora. Myślałem sobie, będzie fajnie, powyprzedzam sobie, podbuduję psyche ...
A tu ogień od samego początku ;) Na rozjeździe na Fit'a zrozumiałem dlaczego - ta nagle się zrobiło pusto na trasie :) W piątek lało prawie cały dzień więc błota było w bród. Niestety nie dopieszczony napęd Specajnera wykazał swój perfidny charakter sabotażysty i musiałem łatać łańcuch dwa razy.
Potem próbowałem heroicznie i bez wiary podłączać się pod Gigantów ale to był gwóźdź do trumny. Dojechałem na oparach niemocy ;)
Z mojego pomiaru wynika że straciłęm z 10minut na łataniu łańcycha ale ile bym stacił bez tego wymuszonego odpoczynku??

A tak, na finish'u, jakże korzystnie zdjął mnie Zbyszek Kowalski:


A taki ślad zostawiłem:

pętelka

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Szyba i niestety krótka pętelka po okolicy urlopowej.
Rewelacyjna trasa - częściowo po trasie sobotniego maratonu.
Super pogoda, słońce, kolory. Szutrowe podjazdy i zjazdy. Leśnie i polne drogi raz w górę raz w dół. Kwintesencja radości ;)