Po wczorajszej eskapadzie połączonej z inspekcją nowo-budowanej linii kolejowej Pisz-Ełk, myślałem że Adam zrezygnuje z mojego towarzystwa i przewodnictwa. Ale nie, odegrał się inaczej. Trener zaplanował mu trening interwałowy. No i teraz wiem jakie to wygodne, że uprawiam kolarstwo romantyczne, które nie uwzględnia czegoś takiego jak treningi ;)
Drugi dzień naszego "zgrupowania". Kierunek Biała Piska, gdzie zaplanowaliśmy klasyczną fotkę pt. "coffee ride". I do tego miejsca wszystko odbyło się zgodnie z planem. Średnia piękna, wiatr bardziej pomagał niż przeszkadzał - ślicznie. Jednakowoż w drodze powrotnej, zachciało mi się przygód. Odbiliśmy w boczną drogę z pięknym asfaltem, która zmieniła się w dobrą szutrową, a później leśną brukowaną, polną nieutwardzoną. Aż w końcu znikła przy nasypie kolejowym. Przegosowaliśmy żę nie będzie to po męsku żeby wracać, więc ... Na koniec tylko trzepanie butów, powrót na pierwotną trasę i na obiad ...
Szybko było, gdyż Najmłodszy Adam treningowo potraktował tę jazdę. Na początku nawet dostawał od nas zmiany, ale potem już nie ;) Chociaż na podjazdach sprinty szły równe. A na zjazdach konkursy najbardziej aerodynamicznej pozycji
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042