codzienność

Poniedziałek, 19 września 2011 · Komentarze(0)
Rano dosłownie czułem jak pcham całe zwały opornego powietrza ;) Powrót dużo lepszy bo wiatr troszeczkę pchał, ale burza co straszyła w ciągu dnia pozostawiła tylko jakieś nieśmiałe kałużencje ;) Wieczorem squash. Powrót na rowerze bardzo przyjemnie wychłodził organizm. Ciekawe czy zakwasy będą tak bolesne jak ostatnio czy może jakiś upust już wybiegałem/wyskakałem ;)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!