Przestało mżyć i miejscami asfalt obsechł więc wyskoczyłem porobić kilka kółek koło domu. Kilka bo jak zwykle straciłem rachubę po drugim ;) Lubię takie chłodne wilgotne powietrze. Do tego miejscami przesycone kwiatem lipy - takie zakodowany sentyment z dzieciństwa kiedy każdego roku zaczynaliśmy wakacje zbierając lipę na zarobek ;)Oczywiście z zarobku była lipa na zimę :D Podczas jednego kółka natrafiłem na moment kiedy jeden pan w podrasowanej hondzie z dobrego rocznika 98 postanowił przez podwójną ciągłą i wysepkę pojechać do kolegi po drugiej stronie ulicy. Dzięki mojej roztropności nowe klocki w Pompinie wyhamowały mnie tuż przy prawym tylnym błotniku wzmiankowanego bolidu. Ponieważ najwyraźniej mnie nie zauważył zapukałem mu do okienka ;) Dogonił mnie później na następnej ulicy gdzie w biegu wymieniliśmy się krytycznymi uwagami na swój temat. Ja swojego wywodu nie skończyłem bo między innymi chciałem mu życzyć że jak już ze swoim chłopakiem będą mogli zalegalizować swój związek i w końcu zajdzie w ciąże, to mu będą nacinali krocze ... ufff
Z rana deszcz ledwie mnie zrosił ;) W ciągu dnia za oknem chlapało nieźle ale powrót też na sucho. Wiatr dmuchał chwilami mocno ale nieregularnie co w połączeniu z mokrą nawierzchnią i odzwyczajeniem od Pompina składało się wszystko, na taką niepewność w jeździe ;)
Powrót przez merlina a potem Ujazdowkimi i Belwederską (tutaj max ;) Po drodze było sporo ambitniejszych więc było kogo doganiać - fajnie ;)Ciekawe czy z niedzielną jazdą coś wyjdzie bo prognozy deszczowe są ...
Dziś krótki trening po drodze ;) Podjazd Belwederską i 4 podjazdy na Agrykoli. Potem przez Pola przez kładkę do Żwirki i pod wieżę ;) Bardzo fajna jazda :)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042