Wpisy archiwalne w kategorii

po śniegu

Dystans całkowity:1671.22 km (w terenie 144.75 km; 8.66%)
Czas w ruchu:89:22
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:47.50 km/h
Suma podjazdów:1684 m
Maks. tętno maksymalne:160 (93 %)
Maks. tętno średnie:138 (77 %)
Suma kalorii:12170 kcal
Liczba aktywności:73
Średnio na aktywność:22.89 km i 1h 13m
Więcej statystyk

codzienność

Środa, 5 lutego 2014 · Komentarze(0)
Rano zimno. Przeziębienie odpuszcza powoli, ale jest już lepij troszeczkę ...
Powrót w wiosennej temperaturze. A jak jeszcze wiatr w plecy pchał - to zupełny relax :)
Mając chwilkę zabłąkałem się do Airbike na KENie i tam dopadło mnie zauroczenie:

codzienność

Wtorek, 4 lutego 2014 · Komentarze(0)
Rano zimno, ale słonecznie. Słońce tak fajnie energetyzuje, nawet mimo przeziębienia extra jazda.
Powrót już po ciemku. Ciepło!
Fajny film:

codzienność

Poniedziałek, 3 lutego 2014 · Komentarze(0)
Cieplej. Ale zdrowotnie słabo. Przeziębienie w apogeum. Rano na lodzie miałem niegroźne wyłożenie. Powrót bardzo przyjemny. Tyle tylko że rękawicze zasmarkane na maxa :(

codzienność

Czwartek, 30 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Popadało w nocy więc miejscami było głęboko ;) 


W drodze powrotnej miałem kawałek prosto pod wiatr. Poczułem że jest zimno ;)

codzienność

Środa, 29 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Fajna jazda. Udaje mi się unikać posolonych odcinków a wzdłuż Wołoskiej patentuje wydeptaną przez pieszych i wygwizdaną przez wiatr ścieżkę. 
Zimno, ale się organizm mi zaadaptował w większości. Ale będzie jeszcze ciepło i fajnie:

codzienność

Wtorek, 28 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Niby -8 ale jakoś tak ciepło ;) Ubrałem się optymalnie tylko już w trakcie jazdy dołożyłem drugą czapkę, bo przez cieniutki polar kominiarki wiatr wymrażał mi siwy włos na skroniach :D
Napęd z pociągniętym łańcuchem na zębatkę o dwa zęby większą, lepiej daje radę z śniegu. Choć to jeszcze do ideału brakuje. 
Tak to wygląda w smutnym świetle dla powszedniego:

codzienność

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Całą noc padało, więc rano sanna po świeżutkim puchu. W niedzielę posiedziałem w piwnicy godzin kilka i przezbroiłem Specajnera na wersje zimową. Reba poszła na hak zastąpiona sztywniakiem. Przerzutki, kaseta i manetki też zimują w piwnicy. Stara Sora robi za napinacz. Jednak przełożenie się okazało za sztywne na aktualne warunki więc zaraz ponownie schodzę do piwnicy-ciemnicy.
Ale ogólnie fajnie, męcząco ale fajnie. Nie tak fajnie jak na filmie poniżej ale może być ...

Winter is coming from Brian on Vimeo.


codzienność +

Środa, 22 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Dziś kilometraż nareszcie odbiegający od rutyny. Trasa tyko codzienna pokonana dwa razy. Po ciemku, na śniegu widać fajną lodową warstwę. Rano było niby -9 ale takiego mrosu jakoś zupełnie nie odczuwałem. No może zanim się rozgrzałem to twarz, a nos w szczególności cierpią. A nicto.
Mimo śniegu, lodu i mrozu takie warunki chyba jednakowoż przedkładam nad takie:

codzienność

Wtorek, 21 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Rano -7, ale wręcz tego nie odczuwałem. Uzbroiłem się w 5 warstw (kolega w pracy mnie policzył ;) na tułów i dwie na ręce. Podkoszulka totalnie mokra.
Na trasie są miejsca tak wylizane przez wiatr że lód aż lśni. Tam bardzo ostrożnie i czujnie. Na zmrożonym śniegu jazda idealna bez zahamowań ;)

codzienność

Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Chłodno dość i ślisko. Na idealnie zalodzonym łuku ścieżki, Matka Ziemia upomniała się czule o moje dojrzałe, męskie ciało. Drżąc z emocji, przytulony dolną częścią rzeczonego ciała do Niej, wespół z rowerem przebyłem jakieś 5-6 metrów. Szczęśliwie obyło się bez strat materialnych ;)
Powrót już bez sensacji, ale pod wiatr.
A tutaj się Dziewcze chwali treningiem, i ma czym ;)