Wojtek wyznaczył pętlę przez nowy most. Ruszamy ciemnym świtem żeby wrócić na śniadanie ;) Do mostu trasa mocno niestandardowa jak dla mnie. Jedziemy przez Wilanów, pod elektrociepłownię Siekierki. Potem już wałem do mostu. Po prawej stronie Wisły jedziemy gruntowymi drogami i ścieżkami, w bliższej i dalszej odległości od brzegu rzeki. Jest ładnie i dziko, ale mocno błotniście. Moje opony 35 mm semisliki nie czują się mocne w tych warunkach. Jednak udaje mi się przejechać cały ten odcinek bez przyziemienia. Za Siekierkowskim dojeżdżamy do płotu Wodociągów, gdzie chyba jeszcze nie byłem. Dalej to już błąkanie po mieście. Ostania nowość dla mnie to podjazd, podupadłą nieco ścieżką w okolicy Królikarni.
Oryginalny plan Jacka opierał się na w wycieczce zorganizowanej przez Gravel.Love w 2019. Ja tylko zdecydowanie zaprotestowałem przeciw sumarycznemu dystansowi 140 km. Więc plan uległ wzbogaceniu o przejazd metrem na Młociny na start. I oczywiście powrót :) A na trasie było wszystko. Piach, korzenie, single i błoto. Jednak wszystko udało się pokonać na kołach i gravelowych oponach.
Odcinek z przyjemnie odliściowany ;)
Pierwszy postój - kanapka - świeży chleb, masło orzechowe i powidła wiśniowe. Tylko do picia zamiast kawy - woda z bidonu w temperaturze otoczenia. I to było również miejsce w którym wydarzył się opad śniegu. W ilości kwantyfikowalnej ;)
Opady śniegu, 1°C, Odczuwalna temperatura -1°C, Wilgotność 89%, Wiatr 3m/s z PłnPłnW - Klimat.app
Wojtek z uwagi na nieletnie bardzo dzieci, ma czas na rower dość ograniczony. I reglamentowany ;) Znam sytuację z własnego bogatego doświadczenia. Wyjście w sobotę na rower z rana po ciemku to dość heroiczne z mojej strony, ale przecież koledze nie odmówię ;) Na całej trasie pustki. Nawet na drodze na Gassy żywego ducha.
Prysznice, 2°C, Odczuwalna temperatura -2°C, Wilgotność 93%, Wiatr 5m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Jacek wytyczył trasę do Góry Kawiarni inną niż zazwyczaj. Za pomocą RideWith GPS, korzystając ze znanych z Szuter Mastera dróg i ścieżek, mieliśmy się prawą stroną Wisły (w znacznym oddaleniu jednakowoż) przebić do Góry Kalwarii na kawę, a potem na obiad do domu.
W okolicach Józefowa przejeżdżamy przez klimatyczne uliczki, przebiegające obok starych drewnianych domów, które w czasach świetności musiały robić wrażenie. Teraz też robią, lecz o zabarwieniu raczej negatywnym - wielka szkoda. Singiel wzdłuż Świdra świetny. Ścieżka zasypana liśćmi, więc raczej jazda ostrożna. Przemysłowe "przedmieścia" Otwocka - żałość i przygnębienie. Na szczęście wpadamy do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego i na drogach za szlabanami jest pięknie. Tam gdzie mogą wjeżdżać auta, piaszczysta masakra.
Po przecięciu drogi krajowej, lecimy już tylko asfaltami. Mimo kolejki w Górze Kawiarni, Jacek kawy odpuścić nie chce ;) Dodatkowa porcja cukru się jednak miała przydać. Na drodze do Warszawy spory ruch rowerowy. Doganiamy ścinając trochę trasę po szutrach, drugą grupę PRO-siaki Team. Jednak tempo jest dla Jacka zbyt rekreacyjne, więc odpala manewr wyprzedzania, ja łapię koło i lądujemy na Gassach. Później decydujemy się ruszyć wałem do Konstancina a potem dokręcić trochę lasem. Ale to już był błąd, to na drogach w Kabackim, tłumy.
Niewielkie zachmurzenie, 5°C, Odczuwalna temperatura 2°C, Wilgotność 96%, Wiatr 4m/s z PłdPłdW - Klimat.app
"Do Białego Niedźwiedzia w Smolnikach, gdzie znajdowała się baza zawodów, docieram w swoim stylu na 40 minut przed startem. Przy rejestracji próbuję nieśmiało zrejterować na krótszy dystans wymówkami, „że pada, … że zimno …”. Ale zostałem błyskawicznie sprowadzony do pionu przez Krzyśka i Piotra obiecujących świetną szybką trasę i rozpogodzeniem. Więc grzecznie poszedłem się przygotować. " Dla zainteresowanych reszta relacji na portalu team29er.pl
Możliwy niewielki deszcz, 14°C, Odczuwalna temperatura 14°C, Wilgotność 86%, Wiatr 6m/s z PłdPłdW - Klimat.app
Ostatnia urlopowa, kaszubska jazda. Zaczynamy z Adamem jego trening. Ale po rozgrzewce, się urywam w Karwieńskich Błotach na szuter i trasę R-10. W Dękach skręcam w kierunku na Jezioro Żarnowieckie. A potem klasycznie: pojazd do Sobieńczyc, Krokowa, Karwia i do domu. Średnie zachmurzenie, 14°C, Odczuwalna temperatura 14°C, Wilgotność 63%, Wiatr 7m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Od rana miałem plan żeby zaraz po pracy się przewietrzyć. "Zaraz" nie wyszło, ale i dobrze bo przeczekałem lekki opad. W lesie super - mało ludzi i przyroda po deszczu odżywa. Jak zwykle początek jazdy jest euforyczny :) To że coraz bliżej Gassów, łatwo poznać po coraz częstszym mijaniu kolarzy ;)
Rano miałem plan dojechać do GK, ale poprzestałem na 4 pętlach w Słomczynie. Przerwa na cocę i wuwu w sklepie w Ciszewie i w drogę powrotną. W Bielawie na rondzie źle wybrałem zjazd i trafiłem na nową dla mnie drogę, która poprowadziła w znane miejsce - tak lubię ;)
Zacząłem od lasu i postanowiłem skończyć przez drogą przez las. Niesamowicie energetyczna jazda.
Średnie zachmurzenie, 14°C, Odczuwalna temperatura 14°C, Wilgotność 45%, Wiatr 3m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Musiałem odebrać rzeczy "na mieście". Na Bielanach i Targówku. Jadąc do kolegi na Bielany złapałem się na pociąg od ZUSa do Łomianek niemal. Było szybko :)
Pogoda świetna, choć im później tym zimniej. Ale załadowany rower szybko rozgrzewał ;)
W drodze powrotnej zaliczyłem oczywiście szutrowe ścieżki nad Wisłą. Księżyc maga fotogeniczny.
Średnie zachmurzenie, 16°C, Odczuwalna temperatura 16°C, Wilgotność 41%, Wiatr 6m/s z PłnPłnZ - Klimat.app
W przeddzień dnia ostatniego 2019 zdarzyła się rzecz, która mnie w zasadzie dobiła ... A było to tak: W połowie lata wymyśliłem sobie że przejadę w tym roku 10 tysięcy kilometrów. Zrobiłem sobie tabelkę, która miała mi zobrazować ile jeszcze mi zostało. I każdej niedzieli uzupełniałem sobie przejechane dystanse. Oceniałem czy dam radę czy też nie. Widać to zresztą we wcześniejszych wpisach. Radosnych dość, bo liczby sugerowały że TAK - DASZ RADĘ! I wszystko jeb#### gdy 30 w świątecznym nastroju postanowiłem sobie przygotować grafikę na strava view.
A ona mi pokazuje że do 10 tys. jeszcze sporo mi brakuje. Coś około 100 km. JAK TO!!!! W trakcie tego dramatu, odświeżyłem statystyki na stravie i okazało się że tak. I że nie, nie dam rady odhaczyć swego celu. Nicto - rok 2020 w swej liczbie okrągłej, wydaje się być właściwszym do osiągnięcia jakiego spektakularnego celu. Może 12 tys. ? Obaczymy. Na razie muszę się prokurować, bo mam przykurcz prawej nogi i bolące kolano ...
Duże zachmurzenie, 5°C, Odczuwalna temperatura 0°C, Wilgotność 84%, Wiatr 9m/s z ZPłnZ - Klimat.app
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042