Dysponując budżetem czasowym bezpardonowo go wykorzystałem ;) Ładnie ten październik finiszuje. Pod kątem walorów widokowo-plastyczno-krajobrazowych to taka jesień, z pór roku, najbardziej mię ujmuje ;) A ślad zoswiłem taki:
Ciepło się zrobiło albo organizm powoli się aklimatyzuje ;) Po południu to już ciepło na max'a. Powrót ścieżką przy torach. Kawałem miałem centralnie pod wiatr ale krótki więc nawet przyjemnie było ;)
Rano podobno było poniżej zera - mój termometr mówił że było 1 a mi było w sam raz ;) Drugi dzień jazdy w nowych butach - wrażenia cały czas pozytywne. Pewnie ma to związek również z tym że Specajner dostał też nowe pedały - XT'eki. Też śliczne, pasują do butów ;) Powrót pod wiatr. Dawno mi tak centralnie, wbrew nie wiało. Potwierdzam że nie lubię zbytnio tego ;) Powrót ścieżką przy torach. Bardzo fajna jazda ;)
Albo cieplej albo odczuwalność zimna się zmniejszyła ;) Dziewicza jazda w nowo-zakupionych butach i rękawiczkach. Buty super jak na pierwsze minuty używania. Mocno trzymają stopę i są wygodne, a wyższa cholewka w terenie ma ochronić moje pęciny przed atakami chaszczy :) Powrót ścieżką przy torach w miłej temperaturze i słońcu. Budowniczowie wiaduktu klecą rusztowania - z pozycji laika to taka fajna twórcza robota ;)
Pogodo-przepowiadacze zachęcili mnie do jazdy na Specajnerze. Fajnie. Jakoś tak szybko zapominam jaki flow jest na tym rowerze. Dodatkowo opony od zimna miękkie się zrobiły ;) Rano kawałeczek "ścigałem" się z szosowcem - ja po chodniku, on szosą. Na skrzyżowaniu mu uciekłem gdyż utknął między wozami a ja miałem całą, szeroką ścieżkę ;) Powrót ścieżką przy torach. Budowniczowie wiaduktu rozłożyli swoje elementa po całym placu, ale dla mnie jednego tak rozpędzonego ;) się znalazło miejsce i uchylona brama :D
Zaległy wpis. Okoliczności nie odłożyły w mej pamięci jakichkolwiek istotnych szczegółów ... Nuda ... Może tylko wspomnę że kolejny raz pokonywałem nowy mostek (z asfaltową ścieżką ) nad smródką a potem wzdłuż Rolnej do Wałbrzyskiej. Na Bacha jeszcze nie ma asfaltu więc bez rozpędu mały podjazd na singlowym Pompinie pokonywałem dramatycznie ;)
Codzienność z odmianą ;) Jako że przepowiadacze nie zapowiadali opadu postanowiłem ruszyć Specajnera. Rano zimno, termometr pokazywał 0 i tak to odczuwałem. Najbardziej w ręce. Na tyle pamiętałem ten bolesny fakt że wieczorem nawiedziłem jeden taki sklep w okolicy i nabył bym endury ale rozmiar właściwy dopłynie ze Szkocji w przyszły wtorek - nie wiem czy dotrwam ;) Powrót coraz bardziej jesienną ścieżką przy torach - temperatura już przyjemna więc z obnażonymi łydkami śmigałem - ostatnie takie jazdy latoś ;)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042