Powrót szybki gdyż grafik zajęć napięty jak guma w majtkach. Ale wieczorem Pompin poniósł mnie do kolegi gdzie żeśmy do późnych godzin, z innymi jeszcze kolegami, grali. Wracałem w deszczu i było niezwykle miło ;) Dane raczej orientacyjne gdyż licznik zgubił faktyczne :/
Spieszyłem się, bo w robocie najlepiej zaczynają się "kleić" na koniec dnia ;/ Nowa koszulka zakupiona w real'u wczoraj wieczorem bardzo dobrze się sprawuje. A jak w niej wyglądam ;) Dobrze zainwestowane 64pln - polecam :) A jazda jak zwykle bardzo fajna :) Na początku Raszyńskiej, za rondem Zawiszy zoczyłem targeta. Szedł szybko więc Pompino doszedł go na skrzyżowaniu z Filtrową kosztem mojej zadyszki. Target okazał się być sporym gościem na górskim giancie. Po zarejestrowaniu kątem oka mojej obecności, za skrzyżowaniem szybko dość rozpędził się do ośki a jak do skrajnej na Pompino kadencji - 40. W takim tempie trzymałem się kawałek Żwirkami do pól, na które odbiłem gdyż się tak światła ułożyły ;)
Upał i pod wiatr. Światła się ułożyły tak że pojechałem Żwirkami do Racławickiej potem ścieżką i przez Miłobęcką itd. Szybka jazda tylko gorąco ... Na szczęście teraz pada więc będzie czym oddychać :)
Popołudniowa przejażdżka z rodziną. Mały na siodełku znowu skacząc dobijał do opony tylnej :) Długość wycieczek musimy dozować żeby się pasażer nie wynudził i nie zbiesił ;)
Z kolegą Rafałem (który nie jest na BS - na razie ;) ruszyliśmy mniej lub bardziej gładkimi asfaltami, przed siebie. Na singlach. Rower Rafała też na szosowych oponach więc w okolicach 30 przelotowo mieliśmy. Plan był ogólny taki żeby przejechać się w kierunku Krakowa ;) Budżet czasowy skromny bo o 9 musiałem się stawić zuruck na łono rodziny. Ogólnie bardzo przyjemna jazda. Ruch samochodowy mały. Wiatr nie przeszkadzał zbyt mocno a w powrotnej drodze wręcz pomagał ;) Wracając na Puławskiej wskoczyliśmy na koło ścigantowi z Plannja Team. Tylko dlatego że chyba urządzał sobie relax poranny to udało nas się powieść ładny kawałek ;) Okoliczności przyrody - przecudnej urody. Baaardzo fajna jazda - koniecznie do powtórzenia nie raz :D
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042