W przeddzień maratonu robimy rekonesans. Na kołach dojeżdżamy do Miękini z hotelu. Tempo wycieczkowe. Pogoda ładna. Trasa mini maratonu płaska, są dwa strome podjazdy i kilka fajnych zjazdów. Jeden na tyle wymagający że chłopaki zapowiadają na nim korek i sprowadzanie - zobaczymy. Minąć się raczej nie da, gdyż las i chaszcze po bokach. Powrót na obiad do hotelu szybki aczkolwiek pod wiatr. Miło :) PS. kilometry i czas orientacyjne gdyż gramin niedoładowany - padł :(
Znowu, tak jak tydzień temu, udało mi się wyrwać na standardowe już kółko. Jednocześnie była to dziewicza jazda na Zaskarze. Początek euforyczny, środek entuzjastyczny a końcówka sycąca ;) Hałdzie sobie fotkę strzeliłem:
Następnym razem muszę pojechać w przeciwnym kierunku - tak dla odmiany ;) http://connect.garmin.com/activity/474800096
Poranna sesja zdjęciowa do testów Levela B3 i Tavers Rudy Fat 29+. Mało czasu mieliśmy, więc trafiliśmy na Kopiec Powstania Warszawskiego. Dawno tam nie byłem. Sieć tras i ścieżek tak rozbudowana została że można tam się kręcić bez nudy, cały dzień penie, albo i dwa ;) Przypomniałem sobie jaka to frajda to zjeżdżanie ;)
Ruszam na punkt zborny we mgle. Klimatycznie i rześko jest.
Na wale nad Wisła mgła gęstnieje że zupełnie nie widać rzeki. Celem jest hałda na Siekierkach. Miejscówka okazuje się mieć duży potencjał. W pewnej chwili mgła opadła i zrobiło się bardzo przyjemnie.
Są ferie i "wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni" więc z Żoną robimy małe kółko przez Siekierki i Wilanów. Na wale, od mostu Siekierkowskiego, zaczyna się fajna ścieżka. Jakieś dwa lata temu rozpoczęli jej budowę. Teraz dochodzi aż do terenów zwałki odpadów z ciepłowni. Myślałem że to teren zamknięty ale motokrosowcy tan szaleją, więc może nie bardzo zamknięty ;) Jazda na GTeku bo w Specajnerze zerwałem łańcuch a naprawiając połamałem skuwacz orzeszkuw... Nic to. Tempo nie było szalone więc mogłem się napawać fulem :) Ostatnio jeden kolega upatrzył takie oto unikalne cacko:
Rano pobudka ze standardowym w takich sytuacjach pytaniem : "Pocomito?". Ale wbrew i na przekór ruszam z lekkim opóźnieniem. Na punkt zborny na Polach Mokotowskich. Na miejscu zastaję już połowę (która miała bliżej;) składu. Na wyraźne zapytania formułuję ogólny zarys trasy i ruszamy w kierunku Wisły i dalej przez Most Siekierkowski. Ślad na dole relacji, więc pominę szczegóły nawigacyjne. Pierwsza niespodzianka napotyka nas pod Mostem Berlinga (Łazienkowski). A przybiera ona postać mało odpornej na bite snake'a dętki w nówce testówce Michała - Grand Canyonie Al Slx ;)
Łatanie odbywało się bardzo miłych promieniach ciepłego listopadowego słońca - bajka. Dalej ruszamy pustą jeszcze o tej porze ścieżką nad Wisłą. Wbrew zaporom ustawionym pod Mostem Grota przebijamy się ale przez kanał Żerański już nam się nie udaje ;) Zawracamy do Modlińskiej. Po przejeździe mostem, wracamy nad Wisłę na wał i tutaj udaje mi się wmanewrować Kolegów w Największe Błoto Tego Dnia. Dla usprawiedliwienia wyjawię że jednakowoż ubabrałem się najbardziej Ja. Pięknym ostatnim, najnowszym mostem czworga imion Północnym-Marii-Curie-Składowskiej , gładką asfaltową drogą rowerową wracamy na prawą stronę. Przejeżdżamy przez Lasek Bielański - ładnie tu nawet jesienią. Dalej prowadzę - wieki temu - wytyczoną osobiście przeze mnie prawie ścieżką wzdłuż Trasy Toruńskiej. Chyba to jeden z ostatnich razów, przed dwuletnim remontem. Czesi wszystko skrupulatnie opłotują ;) Przy zachodnim się rozdzielamy - fajna jazda była, w szczególności że pogoda idealna się trafiła. Ślad:
Powrót do Specajnera, któremu wrócił lekki zestaw kół. Nie wiem czy to kwestia trzydniowej abstynencji rowerowej, ale jeździło się super. Z rana słońca brak ale powrót już w okolicznościach niezwykle przyjemnych. W górach jak donosi znajoma Agnieszka S. jest tak:
Kolejna jazda z szosowcami z Ełku. Z odłamem z godziny 7:00 ;) Tym razem niechcący wyszła opcja krajoznawcza, gdyż Koledzy pokazali mi drogę przez poligon rakietowy. A tam do głosu doszła moja druga (dogasająca na szczęście) zajawka - WoT ;) I stąd taki zdjęciowy plan zaistniał :
Ślad trasy wyszedł natomiast taki:
Ta druga pętelka to oczywiście dokręcanie, gdyż za mało liczniki pokazywały ;)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042