Dostałem zaproszenie na prezentacje rowerów Meridy na 2013. I się oczywiście z dziką chęcią pognałem 400km wozem. Po drodze zajeżdżam po Kolegę Mateusza :) Na miejscu gadka, jedzenie i zdjęcia. Rowerów które żeśmy zgodnie z zachętą sobie zamówili na testowe jazdy nie było gdyż podebrali je tacy jedni i nie oddali na czas jak obiecali. Ale nicto wieliśmy co zostało i poszli na deszcz ;) Fajnie było. Warunki zdjęte mobilem prezentowały się tak: Czasu było niedużo więc zrobiliśmy maleńką pętelunie. Na podjeździe miałem mroczki mimo że wciągałem na górę carbonowe cacko z fox'em na przedzie. A na zjeździe szał w oczach dzięki lekkiemu fulowi który płynął przez błoto, kamulce i potoki. Czad!
Przyjemna pogoda od rana do popołudnia. Powrót ścieżką przy torach ale pod wiatr ;) Podczas wczorajszej jazdy treningowej na Kazurce napęd mnie zdradziecko potraktował ale dopiero wieczorem doszedłem w jaki perfidny sposób. Mała zębatka trzyma się tylko na 2 śrubach ...
Pobudka o 6:30 żeby od 7 już się kręcić po Lesie Kabackim. Pogoda idealna. Na Kazurce próbujemy ćwiczyć podjazdy i idzie lepiej niż tydzień wcześniej. Ale mój napęd wariuje i lecimy inhalować się do lasu. Fajny singiel na południowej ścianie robimy w przeciwnym kierunku niż zwykle.
Na polanie wysprzątane elegancko - fajnie bo dogasające ogniska raczej wskazywały na balety do późnej nocy lub wczesnego rana. O tak wczesnej porze w Lesie rządzą biegacze ...
Sucho. Ale że pogoda niepewna ruszyłem znowu na Pompinie. Niestety odegrał się za brak zainteresowania ostatnimi czasy i lewy pedał stanął. Nie wpina się i słabo obraca. Ktoś na bs wstawił ten film z komentarzem że obejrzał 10min i szalał jak wariat po mieście. Ja też obejrzałem pierwsze 10min i w drodze powrotnej bałem się bardziej niż zwykle ;)
Rano jeszcze ciepło i jazda w mgiełce - nawet tak lubię. Ale powrót już w deszczu. Temperatura spadła do 11 i gołe paluchy zmarzły. Fajny film widziałem - nie na temat ale zabawny:
Miał być deszcz więc się otrzepałem z kurzu Pompina. Jak zawsze po przerwie, początki nerwowe ale jazda energetyczna. A tak wygląda plan na sobotę ;) #lat=50.824046683497&lng=21.16769&zoom=12&maptype=ts_terrain o ile pogoda dopomoże ...
Rano przyjemnie ścieżką przy torach a powrót pod wiatr ale ścieżką przy torach. Jutro zapowiadają opad, więc chyba się przeproszę z Pompinem który obuty w grubsze opony czeka na gorszą pogodę właśnie ;) Zarzucam film na niepogodę ;) &hd=1
Rano 13 stopni. Przyjemnie, słonecznie - w pracy kolega mi powiedział że z wiatrem miałem bo On cały czas musiał się zmagać uwalony na kierownicy ;) I w drodze powrotnej się to potwierdziło. Jednakowoż dla uprzyjemnienia delikatnego sytuacji, poleciałem ścieżką przy torach. Świeżo wykoszone zielsko przyjemnie pachnie latem jeszcze ;) I jeszcze takie foto - parafraza tematu z Testosteronu - po co piłkarze grają w piłkę/kolarze jeżdżą ;)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042