Rano rześko. Powrót ścieżką przy torach. A "najlepsze lata życia" z ciepłym słońcem w południe widziałem przez szybę z dusznego (druga fala światowego kryzysu ogarnęł już system klimatyzacji w naszym biurowcu) pokoju w czterech-piątych zajętego przez aktywnych całorocznych rowerzystów - choć tyle w ;)
Przy zakupie długo mierzyłem i decydowałem, jaki rozmiar?? Ale zdecydowałem się na 45. Właśnie dojeżdżałem model Sport w rozmiarze 46 i strasznie rozchlapane już były. Pierwsze jazdy mnie zachwyciły. Buty mocno trzymają nogę ale też nie dają uczucia imadła ;) [2011-11-15]Buty przejechały 200km ale tylko w warunkach dojazdowo-komunikacyjnych i przy super, suchych i słonecznych warunkach. Są extra :)
Rano cieplej niż wczoraj, ale chyba jakiś lekki wtwarz-wiart miałem. Korzystam z ostatnich suchych dni żeby "popływać" Specajnerem ;) Niepostrzeżenie wykręciłem na nim już 3tysie :D Powrót ścieżką przy torach - bajka :D
Rano pierwszy raz w tym sezonie poczułem =zapach mrozu w powietrzu ... Ale z ubraniami trafiłem w punkt, na początku zimno a po rozgrzaniu - komfort ;) Powrót ścieżką przy torach. Przy zachmurzonym niebie, odbijającym całe światło miasta, jest całkiem dobra widoczność. A w okolicy budowy to już zupełnie :)
Rano zimno, szybka jazda. A powrót musiałem zrobić przez Belwederską coby wykupić dowód pozostawiony z zastaw za łatki w ostatnią sobotę ;) Ładnie oświetlone były budynki rządowe, w biało-czerwoną flagę. Jakbym się nie spieszył to bym próbował sfocić.
Zaległy wpis. Nic się ciekawszego nie wydarzyło tylko powrót ścieżką przy torach jak zawsze fajny. O mało nie zaliczył bym jakiegoś piechura który nagle wyszedł z chaszczów na ścieżkę. Chyba był w lekkim szoku jak cudem go minąłem ;)
Na squasha zabrałem Pompina gdyż rowery stoją na zewnątrz i o Specajnera się lękam ;) Kolega co tydzień temu pauzował rozjechał mnie i powrót był relaksacyjno-chilloutowy :) Oj, będzie mnie wszystko bolało jutro, bo już teraz ledwo kulasami powłóczę ;D
Rano do pracy odrobinę później i fajniej bo w pełnym słońcu ;) Aura rozpieszcza, a ja korzystam z niej radośnie ujeżdżając Specajnera. Powrót w kompletnych ciemnościach ale szybko się udaje. Ostatnio jakoś z taką większą kadencją kręcę - nie wiem czemu ale tak mi wygodniej ;)
Poranek nie nastrajał mnie rowerowo. Raczej odstrojony byłem gdyż piątkowy wieczór spędzałem w radosnej kompanii kolegów ze starej roboty. Finał był taki że bolała mnie przepona od śmiechu a głowa od piwa i wiśniówki ;) Mój organizm mimo lat doświadczeń słabo znosi procenta ale niespecjalnie mając możliwość zalegania rzuciłem się z wolna w wir weekendowych zajęć. Ale około 13, pod wpływem powrotu do zdrowia oraz pogody której grzechem byłoby nie wykorzystać rowerowo, ruszyłem do centrum do serwisu foto. Wiatr troszeczkę wbrew ale nie-za-zbytnio. Ciepło tak że po 400m zzułem nogawice ;) Dawno w sobotę o takiej porze nie bywałem w centrum. Tak jakby spokojniej jest, Powrót z Parkingowej na szybko obmyśliłem starymi ścieżkami przez parki Rydza-Śmigłego (za Sejmem) i Ujazdowski a potem na Kopiec Czerniakowski. Kiedyś często tam bywałem, jeszcze przed pojawieniem się torów i hopek. Widoki ze szczytu super:
I jeszcze Specajner w jesiennym słońcu:
Klucząc na zjeździe złapałem gumę w obu kołach :/ a ciągnąc rower na Belwederską gdzie miałem nadzieję ratunku, zrobiłem sobie odcisk na pięcie :( Sklep przywitał mnie asortymentem Burtona i informacją że od rowerów już nikogo niema. Na szczęście łatki były i byłem uratowany. Nawiasem mówiąc - przezroczyste, kwadratowe łatki Park Tool'a dają radę choć wyglądają nieprzekonywająco ;) Troszeczkę czasu mi zajęło nadymanie 29x1,95 calowych opon małą pompeczką ale nic to - warto było. Jazda na Specejnerze w taką pogodę warta jest wielu niedogodności :D
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042