Planowałem taki przejazd od jakiegoś czasu. Ale wybór dzisiejszego dnia po squash'u był słaby jak JA ;) Się wlokłem, stałem na światłach (chyba największy mankament trasy ...) i pchałem wiatr. Podjazd Tamką (jechał za mną autobus ;/) doprowadził mnie do stanu takiego jak lubię ;) tak to się prezentuje:
Super jazda!! Ciepło, mnóstwo ludzi na ścieżce przy KEN, rowerzystów też ;)... Wizytowałem airbika - mają żniwa ;) Podobno nie nadążają ze składaniem epic'ów :0
Korzystając z tego że dziś na później mam szychtę, postanowiłem sprawdzić wyśledzone na zumi przedłużenie ścieżki przy torach. Owszem znalazłem coś wydeptanego ale na rower słabo komfortowa - nawet dla Specajnera ;) Max na zjeździe na Szczęśliwicach. Super jazda !! A trasa wygląda tak:
Najlepsza z Żon wysłała mnie do apteki - wieczorową porą. Oczywiście pojechałem do najdalszej i dookoła ;) Fajna pętla wyszła. Muszę ją niebawem powtórzyć i ślad zaznaczyć. Pierwszy raz od baaaardzo dawna wjechałem na Kazurkę - fajna panorama Urysynowa. Jestem pod wrażeniem jakie tak roboty inżynieryjne przy pomocy łopaty chłopaki porobili. Muszę się tam wybrać za dnia i pooglądać jak latają na tych hopkach.
Licznik tym razem dał radę ;) Po drodze nawiedziłem galmoka w celu zakupowym oraz serwisowym - niestety kolejny "zegarmistrz" poległ na wymianie, a właściwie montaży teleskopa w moim spanerskim zegarku suunto observer - kiłka :( Chyba dojdzie do ostateczności i wyślę go do HQ we Finlandii (albo lepiej wsiądę na rower i go tam odwiozę ;)
Bardzo fajna jazda po świątecznej przerwie. Licznik się zresetował więc dane orientacyjne ;) Trasa ta sama od 5 lat więc raczej się nie pomyliłem dużo ;)
Pogoda idealna. Odstawiony na kilka dni Pompin darł asfalt ;) Początek był taki niewygodny bo już moje jestestwo przyzwyczaiło się do Specajnera. Ale nastąpił szybki switch i pojechaliśmy. Światła się łaskawie ułożyły więc wyszła wyższa średnia niż normalnie. Super jazda!
Szybka jazda do domu. Na Polach Mokotowski kupa luda rozłożonego po trawnikach - fajnie im. Amatorów kąpieli jeszcze brak - może dlatego że bajoro jeszcze nie jest pełne ;) Pod domem Specajner mnie poniósł na Kopę Cwyla. Na samym szczycie podjazdu, łańcuch mi odpadł :( Się nie przyłożyłem przy skuwaniu ?? Zjazd doniósł mnie prawie pod drzwi :D Super jazda.
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042