Wpisy archiwalne w kategorii

treningowo

Dystans całkowity:4558.75 km (w terenie 577.00 km; 12.66%)
Czas w ruchu:192:37
Średnia prędkość:24.29 km/h
Maksymalna prędkość:58.68 km/h
Suma podjazdów:9307 m
Maks. tętno maksymalne:252 (163 %)
Maks. tętno średnie:151 (83 %)
Suma kalorii:100193 kcal
Liczba aktywności:85
Średnio na aktywność:59.98 km i 2h 15m
Więcej statystyk

Niebieskim rowerowym próba I

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Ruszyłem późnym popołudniem . Po kilku dniach opadów wyszło słońce. Pierwsze kilometry do Kołonic asfaltem lekko pod górę. Później skręcam w typową tutaj drogę leśną. Mijam się z parą na trekingach z sakwami. Nieźle musiało ich wytelepać. Rowerowy niebieski szlak idzie z czarnym turystycznym, tak mówi mapa i się to zgadza z rzeczywistością. Mijam miejsce gdzie wypala się węgiel drzewny. Jak na zdjęciach z Transcapatii przejeżdżam przez kłęby dymu – pięknie.
Później lekko rozpędzony, gubię oczywiście czarny szlak (to w zasadzie zgodne z mapą ;) i rowerowy niebieski też (to poza planem ;) . Mimo pogubienia się, trasa pięknie prowadzi pod górę. A później szybko w dół. Mapa jest niedokładna więc nie bardzo wiem gdzie mnie wyrzuci ;)
W końcu rozpędzony wypadam z lasu między pastwiska. Droga wilgotna – szczęśliwie miąłem się z jakimś opadem ;) Droga cały czas w dół. W pełnym pędzie mijam dwa psy pasterskie – znudzone wyraźnie, były już po szychcie więc mnie nawet nie obszczekały ;)
Wypadam na asfalt – okazało się że jestem na drodze Lesko – Cisna niedaleko za Jabłonkami. Szybka kalkulacja czasowa i ruszam w kierunku Cisnej żeby zmierzyć się z 10% podjazdem ;) Doganiam wcześniej spotkaną parę. Najpierw Ją pchającą rower a później Jego (raczej dlatego że czekał niż z powodu mojego tempa ;) Początkowo planowałem tylko wjechać na przełęcz ale na wypłaszczeniu , zazip szybko minął więc pomknąłem w dół do Cisnej. Na zjeździe zauważyłem skrót, którym w drodze powrotnej postanowiłem ściąć jedną serpentynę. Skrót prowadził drogą po zwózce drewna – niezły test opon w błotnistym pojeździe ;) Ale i tak skończyłem z rowerem na plecach przedzierając się przez pokrzywy i jerzyny – super ;) Reszta drogi to prawie 100% zjazdu. Podkręciłem troszeczkę średnią – bajka.
Ślad wygląda tak:
A jaki piękny profil wyszedł ;)

Mała pętla

Niedziela, 26 czerwca 2011 · Komentarze(5)
Kategoria treningowo
Dlaczego mała - bo większą już zaplanowałem, tylko potrzeba więcej czasu ;) Miał być piękny track na mapie ale telefon padł po 20km :/ Pętla poprowadziła przez Piaseczno potem Zalesie Górne, Łoś do Tarczyna a później 7'ką do Magdalenki i z powrotem do Piaseczna. Wiatr mimo że na starcie nie było go widać to jakiś taki opór dawał. Później już było go widać i opór się zmagał ;) A jak powinien wiać w plecy to się lenił :p
Za Magdalenką kolega powiedział że On myśli już tylko o jajecznicy na szynce a ja żeby nie być gorszy - zacząłem planować z ilu jajek zrobię jajecznicę na szczypiorze ;)
Ogólnie spodziewaliśmy się mniejszego ruchu analogicznie do tego sprzed 3 tygodni ale nie, ruch samochodowy był a najlepsze że na 7ce jechały rowery na dachach. Na Galińskiego chyba.
Bardzo fajna jazda.

radosne kółka

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · Komentarze(1)
Przestało mżyć i miejscami asfalt obsechł więc wyskoczyłem porobić kilka kółek koło domu. Kilka bo jak zwykle straciłem rachubę po drugim ;) Lubię takie chłodne wilgotne powietrze. Do tego miejscami przesycone kwiatem lipy - takie zakodowany sentyment z dzieciństwa kiedy każdego roku zaczynaliśmy wakacje zbierając lipę na zarobek ;)Oczywiście z zarobku była lipa na zimę :D
Podczas jednego kółka natrafiłem na moment kiedy jeden pan w podrasowanej hondzie z dobrego rocznika 98 postanowił przez podwójną ciągłą i wysepkę pojechać do kolegi po drugiej stronie ulicy. Dzięki mojej roztropności nowe klocki w Pompinie wyhamowały mnie tuż przy prawym tylnym błotniku wzmiankowanego bolidu. Ponieważ najwyraźniej mnie nie zauważył zapukałem mu do okienka ;) Dogonił mnie później na następnej ulicy gdzie w biegu wymieniliśmy się krytycznymi uwagami na swój temat. Ja swojego wywodu nie skończyłem bo między innymi chciałem mu życzyć że jak już ze swoim chłopakiem będą mogli zalegalizować swój związek i w końcu zajdzie w ciąże, to mu będą nacinali krocze ... ufff

Na Kraków ;)

Niedziela, 12 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria treningowo
Obuwszy w piątek nocną porą Specajnera w gładkie opony zamierzałem powtórzyć i przedłużyć trasę z poprzedniej niedzieli. Ale osamotniony, gdyż kolega wyjechał, sobotnim porankiem nie zwlekłem się z łoża.
W niedzielę, wypoczęty ;) i dodatkowo zmotywowany udziałem innego kolegi w Krwawej Pętli, wstałem ale nie tak wcześnie jak zakładały moje ambitne plany ;)
Skutkiem tego spóźniłem się i żona miała chęć założyć mi krwawą pętlę - na szyję :/

Opony fajnie suną po asfalcie, jednakowoż na takie przeloty baranek jest nieoceniony ze swoją mnogością pozycji dla rąk.
Powrót wyszedł mi prawie w całości pod wiatr więc finalnie wyplułem się z energii troszeczkę ;) Bardzo fajna jazda :D

Poranna jazda

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komentarze(3)
Z kolegą Rafałem (który nie jest na BS - na razie ;) ruszyliśmy mniej lub bardziej gładkimi asfaltami, przed siebie. Na singlach. Rower Rafała też na szosowych oponach więc w okolicach 30 przelotowo mieliśmy.
Plan był ogólny taki żeby przejechać się w kierunku Krakowa ;) Budżet czasowy skromny bo o 9 musiałem się stawić zuruck na łono rodziny.
Ogólnie bardzo przyjemna jazda. Ruch samochodowy mały. Wiatr nie przeszkadzał zbyt mocno a w powrotnej drodze wręcz pomagał ;)
Wracając na Puławskiej wskoczyliśmy na koło ścigantowi z Plannja Team. Tylko dlatego że chyba urządzał sobie relax poranny to udało nas się powieść ładny kawałek ;)
Okoliczności przyrody - przecudnej urody. Baaardzo fajna jazda - koniecznie do powtórzenia nie raz :D

Do pracy

Piątek, 3 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Trasa z opcją ćwiczenia się na podjazdach. Raz na Belwederskiej i 3 podjazdy na Agrykoli. A jak ruszałem to woli w ogóle nie było ;) Na polach podłączyłem się do ściganta, później spotkałem go na skrzyżowaniu i pocięliśmy Raszyńską raźnie ;)
Bardzo fajna jazda :)