Ponieważ nie było czasu żeby załatać Dętkę w Pompinie kolejny dzień na śniegu Specajnera. Do roboty i z powrotem ścieżką przy torach. Powrót dość nocną porą ale bajeczny. Raz że po imprezie a dwa że po świeżym śniegu. Właściwie nie musiałem włączać Cateye-Elki bo widno i wszystko widać. Foto ukazuje ścieżkę przy torach w scenerii zimowej, mimo kalendarzowej jesieni:
Słońce próbowało operować ale bez spektakularnych efektów. Nic to - listopad wzorem ubiegłorocznego rozpieszcza suchymi dniami. Jedynie przecinając budowę wiaduktów mieszam Komandem błocko. Bardzo przyjemna jazda. Naładowany na full Cateye świeci i oślepia ;) Obejma zjechała i lampa mi po oczach siekła ;)
Rano sprowokowałem jakiegoś młodego człowieka do ścigania na udeptanej ścieżce wzdłuż Żwirki. Stąd ten max ;) Zazipałem się strasznie ale się nie dałem :D W obie strony ścieżką przy torach. &hd=1
Oprócz normalnej trasy do roboty i z powrotem zaliczyłem jeszcze jazdę na prywatkę ;) W nocy mgła zaczęła się skraplać i miejscami było ślisko. Miasto w takiej zamglonej scenerii miejscami uroczo-klimatyczne. Szczególnie fajnie wyglądają oświetlone mosty, które z daleka są prawie niewidoczne a wraz ze zbliżaniem się do nich materializują jakby ;)
Ponieważ się ostatnio pociłem jak mysz, więc dziś bez wiatrówki. Termometr pokazał 3 ale po rozgrzaniu było bardzo fajnie. W drodze powrotnej przejechałem dróżką za bajorem a potem do tunelu. Cateye rządzi. Wszystko jak na talerzu widać. Szeroki, jasny, równomierny snop światła. Z innej beczki - Mario Vicini w czasie Tour de France w 1937. Czysta moc na naturalnym paliwi ;)
Od kilkunastu już lat jestem poważnie zainfekowany ostrą cyklozą. Jeżdżę codziennie do roboty, okazjonalnie w weekendy. Mam epizody maratońskie (Mazovia MTB, Bikemaraton) i kilka rowerów. Udzielam się na stronach: www.team29er.pl i www.fatbike.com.pl.
Na bieżąco moje aktywności widać tu: https://www.strava.com/athletes/5079042