Wpisy archiwalne w kategorii

na ostro

Dystans całkowity:2057.79 km (w terenie 4.00 km; 0.19%)
Czas w ruchu:91:11
Średnia prędkość:21.32 km/h
Maksymalna prędkość:223.00 km/h
Liczba aktywności:100
Średnio na aktywność:20.58 km i 0h 58m
Więcej statystyk

codzenność

Poniedziałek, 8 października 2012 · Komentarze(2)
Rano złapała mnie tuż pod robotą mżawka. Ale ponieważ cała droga pod wiatr była to rozgrzanym będąc, przyjąłem ją - tę mżawkę - z ochotą ;)
Powrót szybki, aczkolwiek więcej sobie obiecałem po poranynym wmordewindzie. Niestety pewnie tak będzie przez jakiś czas że rano pod wiatr a po południu z wiatrem nie bardzo.
Ujęło mię dziś takie oto foto:

codzienność

Czwartek, 4 października 2012 · Komentarze(0)
Bardzo miła i szybka jazda do i z roboty. Rano chłodno a po południu sucho i ciepło, nic tylko jeździć - tylko kiedy :(
Pompino powoli, z powrotem, zaczyna wkradać się moje łaski.

codzienność

Środa, 3 października 2012 · Komentarze(0)
Ciepło i parno z rana. Doskonałe warunki by sprawdzić czy nowe okulary parują ;) I na razie jestem zadowolony - krzywizna soczewek generuje lekki fałsz ale ujdzie. Jestem zadowolony. Powrót w nieśmiałym słońcu - miło :)

codzienność

Wtorek, 2 października 2012 · Komentarze(0)
Dzisiejszy dzień to alter ego wczorajszego. Wczoraj rano słonce - wieczorem słotna jesień. A dziś rano ciepło i dżdżyście a po południu słonecznie i radośnie.
W drodze powrotnej, na placu Zbawiciela kierowajca toyoty podbił mi tętno nielicho gdyż próbował się wpić na rondo bez zatrzymywania - no, Ja na Pompinie łącznie ważąc ok 110kg byśmy go nie zatrzymali ... Ostatecznie Pan obłożony moją ekskomuniką oraz wyraźnym samo-zjebem się zatrzymał i mogę teraz spokojnie pisać ...

codzienność

Sobota, 15 września 2012 · Komentarze(1)
Sucho. Ale że pogoda niepewna ruszyłem znowu na Pompinie. Niestety odegrał się za brak zainteresowania ostatnimi czasy i lewy pedał stanął. Nie wpina się i słabo obraca.
Ktoś na bs wstawił ten film z komentarzem że obejrzał 10min i szalał jak wariat po mieście. Ja też obejrzałem pierwsze 10min i w drodze powrotnej bałem się bardziej niż zwykle ;)

codzienność

Czwartek, 13 września 2012 · Komentarze(0)
Rano jeszcze ciepło i jazda w mgiełce - nawet tak lubię. Ale powrót już w deszczu. Temperatura spadła do 11 i gołe paluchy zmarzły.
Fajny film widziałem - nie na temat ale zabawny:

codzienność

Środa, 12 września 2012 · Komentarze(0)
Miał być deszcz więc się otrzepałem z kurzu Pompina. Jak zawsze po przerwie, początki nerwowe ale jazda energetyczna.
A tak wygląda plan na sobotę ;)
#lat=50.824046683497&lng=21.16769&zoom=12&maptype=ts_terrain
o ile pogoda dopomoże ...

codzienność

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Rano jazda w mżawce ale ciepło. Po drodze napotykamy się z Rafałem i realizujemy Jego "pierwszy raz" kładką nad Wawelską. Fajnie płynie nią woda, podjazd strugą ;)
Powrót w pełnym słońcu ale z lekkim wkur..em gdyż na parkingu po robocie Pompin powitał mnie kapciem w tyłu - jak mawiają rodowici Turcy "this is catastrophe!!!"
Na szczęście, Rafał uratował mnie pompką ( po raz kolejny ;) i dodymając dwa razy doleciałem dodom ...

codzienność

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Rano chłodno. Poniewż Specajner doborywa po Ełckiej Mazovii przeprosiłem Pompina. Dostał nowe przednie koło i ładnie jechał. To takie radosne wskoczyć na swój stary-nowy rower ;) Na cieniutkich oponkach zawsze mam takie uczucie lekkości ;)
Niestety w drodze powrotnej dętka na przedzie puściła :(

codzienność+

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Po wczorajszej awarii Specajner musi pauzować. Tedy obłaskawiwszy z lekka zaniedbanego ostatnio dość Pompina (napięcie łańcucha + czyszczenie go + oliwienie) ruszyłem na wprost przez nową ścieżkę wzdłuż Rolnej. Jakiś czas temu, jeszcze chyba jesienią, po raz pierwszy podziwiawszy solidne ogrodzenie między DDR'em a chodnikiem, zarzuciłem (retoryczne, niestety) pytanie czy piesi i tak się przedostaną? I dziś słowo ciałem się stało w osobie jakiegoś młodocianego indywiduum.
Dalej dobiłem do Puławskiej, i do jej zdewastowanej przez budowniczych jakieś instalacji, ścieżki.
W sumie mi się jechało spokojnie i miło, ale po drodze widziałem nieśmiertelnego na Ducatim na którego nastawać próbował szybki w taxi oraz smutną grupkę przy dwóch potłuczonych autach na Pięknej ...
W czasie roboty telefonicznie udało mi się opracować plan naprawczy korby.
Ale zanim go zrealizował, spełniłem obietnicę okazania ścieki przy torach koledze z pracy, który ujeżdża Gianta Trance'a.
Pompin dość dzielnie zniósł nierówności tylko się zemścił na końcu, bo zwlekał z wypięciem buta z spd'a i ja mam zdarte kolano - orzeszkuwłoski ...
Na koniec zwieńczona sukcesem wizyta w airbike'u i do dom.
I o 23:55 Specajner w 95% jest zdatny do użycia ;)