codzienność

Wtorek, 28 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Niby -8 ale jakoś tak ciepło ;) Ubrałem się optymalnie tylko już w trakcie jazdy dołożyłem drugą czapkę, bo przez cieniutki polar kominiarki wiatr wymrażał mi siwy włos na skroniach :D
Napęd z pociągniętym łańcuchem na zębatkę o dwa zęby większą, lepiej daje radę z śniegu. Choć to jeszcze do ideału brakuje. 
Tak to wygląda w smutnym świetle dla powszedniego:

codzienność

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Całą noc padało, więc rano sanna po świeżutkim puchu. W niedzielę posiedziałem w piwnicy godzin kilka i przezbroiłem Specajnera na wersje zimową. Reba poszła na hak zastąpiona sztywniakiem. Przerzutki, kaseta i manetki też zimują w piwnicy. Stara Sora robi za napinacz. Jednak przełożenie się okazało za sztywne na aktualne warunki więc zaraz ponownie schodzę do piwnicy-ciemnicy.
Ale ogólnie fajnie, męcząco ale fajnie. Nie tak fajnie jak na filmie poniżej ale może być ...

Winter is coming from Brian on Vimeo.


krótko

Sobota, 25 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria komunikacja
Po sprawunki do galmoku, po ubitym śniegu i lodzie. Zimo, -14. Ale ubrałem się właściwie i się wręcz upociłem, ,mimo marnego dystansu.

codzienność +

Środa, 22 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Dziś kilometraż nareszcie odbiegający od rutyny. Trasa tyko codzienna pokonana dwa razy. Po ciemku, na śniegu widać fajną lodową warstwę. Rano było niby -9 ale takiego mrosu jakoś zupełnie nie odczuwałem. No może zanim się rozgrzałem to twarz, a nos w szczególności cierpią. A nicto.
Mimo śniegu, lodu i mrozu takie warunki chyba jednakowoż przedkładam nad takie:

codzienność

Wtorek, 21 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Rano -7, ale wręcz tego nie odczuwałem. Uzbroiłem się w 5 warstw (kolega w pracy mnie policzył ;) na tułów i dwie na ręce. Podkoszulka totalnie mokra.
Na trasie są miejsca tak wylizane przez wiatr że lód aż lśni. Tam bardzo ostrożnie i czujnie. Na zmrożonym śniegu jazda idealna bez zahamowań ;)

codzienność

Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Chłodno dość i ślisko. Na idealnie zalodzonym łuku ścieżki, Matka Ziemia upomniała się czule o moje dojrzałe, męskie ciało. Drżąc z emocji, przytulony dolną częścią rzeczonego ciała do Niej, wespół z rowerem przebyłem jakieś 5-6 metrów. Szczęśliwie obyło się bez strat materialnych ;)
Powrót już bez sensacji, ale pod wiatr.
A tutaj się Dziewcze chwali treningiem, i ma czym ;)

codzienność

Czwartek, 16 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Rano na termometrze -2 ale zupełnie nie czuć mrozu. Ślisko. Na kładce nad Wawelską, na łuku podjazdu uciekło mi przednie koło. Się wybroniłem ale dalej już wzmożona czujność.
Powrót bardzo fajny. Po zmrożonym śniegu. Po chropowatym lodzie. W miarę szybo ale ostrożnie.
Taki obrazek zupełnie nie rowerowy:

codzienność

Środa, 15 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Rano raczej wilgotno. Dopiero gdy przypinałem rower pod robotą zaczął padać on - śnieg. Padał cały dzień więc powrót po białym. Bardzo fajnie by było, ale manetka od tyłu zamarzła i po zrzuceniu już nie wyciągała linki. Więc musiałem napierać na najcięższym przełożeniu. Dlatego bardzo fajnie nie było ale tylko fajnie. Ślisko dość.

codzienność

Wtorek, 14 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria komunikacja
Prognozy straszyły śniegiem z deszczem, ale się nie sprawdziły. Do roboty i nazad ścieżką przy torach. Wszystkie błotne odcinki elegancko zmrożone, na kałużach lód. Fajna, szybka jazda. A tutaj fajny kawałek muzyczny: